niedziela, 31 sierpnia 2014

Potrzebuję waszej pomocy!!!

Kochani, chciałabym urozmaicić tego bloga w postaci szablonu. A więc, jest mi potrzebna osoba która zrobiłaby mi oto taki szablon oraz wstawiłaby mi go na bloga, ponieważ ja się w tym nie orientuję. Jeżeli jest ktoś taki to proszę o kontakt !! TO WAŻNE! A i zaktualizowałam zakładkę bohaterowie !!!




poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 15

Czemu życie jest takie tajemnicze, takie nieswoje. Czy wiecie jak to jest poddać się? Nie wiem dlaczego moje życie zmieniło się tak diametralnie, ale wiem, że to jeszcze nie koniec moich przygód z Justinem. Tylko czy ta podróż będzie długo trwać? Czy będzie łatwo, czy jednak ciężej? Co ja wygaduję, będzie okropnie ciężko! Po tym jak Justin się obudził powitał mnie sympatycznym uśmiech, ale wiedział, że nasza rozmowa musi się odbyć, dlatego też postanowił zacząć.
-Justin.. posłuchaj mnie i nie przerywaj, okej? - chłopak jedynie kiwną na tak- a więc, wiem, że nadal się ścigasz, wiem że handlujesz, ale Justin nie wiedziałam że bierzesz!! Po drugie, okłamałeś mnie że z tym już skończyłeś, kurwa Justin, myślisz trochę?! Wiesz jak ja się o ciebie martwię jak idziesz załatwiać te "ważne sprawy", wiesz? wiesz, że kurwa płaczę gdy cię nie ma, wiesz że potrzebuję cię? A wiesz, że się kurwa zmieniłeś, jesteś dzień w dzień na kacu, ja cię nie poznaje..- mówiąc to moje oczy w szybkim tempie się zaszkliły, powodując później morze łez.....

Jak się czuję, gdy mi to powiedziała? Nie wiem, ale czuję się z tym cholernie źle, kocham ją tak bardzo mocno, a z drugiej strony okłamuję ją jak największy dupek świata. Ej, Bieber, ty nim jesteś!. Oh, zamknij się, Moje myśli przerwał mi szloch Kat,  w tym momencie mój cały świat legł w gruzach, nie wiedziałem że ona wie, że ja biorę, muszę to skończyć, ale na razie czego potrzebuje to jej i moje zdziwienie osiągnęło zenitu, gdy podszedłem do niej i rozłożyłem ręce do uścisku, a ona się odsunęła. Czy, czy ona się mnie boi?
-Czy,czy ty się mnie boisz?- zapytałem jąkając się przy każdym wyrazie. Jej policzki oblała kolejna fala łez, o nie... tylko nie to...
-Justin... ja się ciebie nie boję, ale nie wiem czy chcę to ciągnąć dalej, to nie ma sensu, proszę cię nie utrudniaj mi tej decyzji..- o nie! to jest tylko zły, popieprzony sen, z którego za moment się obudzę..... uszczypnąłem się kilka razy...a jednak to szara, kurewska rzeczywistość...
-Ale Kat, błagam cię nie rób mi tego..- moje łzy zaczęły ściekać po policzkach, błagam powiedzcie że tu zaraz ktoś wyskoczy z kamerą i powiedzą że to żart, błagam....
-Nie, Justin, musisz zrozumieć, że nie możesz mnie okłamywać, błagam cię nie rób głupot ale my musimy..
- nie pozwoliłem jej dokończyć, nie mogłem, nie potrafiłem tego słuchać, dlatego przywarłem do niej swoimi ustami. Jednak dziewczyna mnie odepchnęła, a to był cios poniżej pasa. Dlaczego?
-Posłuchaj Kat, ja cię teraz pocałuję, jeżeli ty już nic do mnie nie czujesz odrzucisz mnie natychmiast, ale jeżeli jest odwrotnie oddasz pocałunek, ale pamiętaj ja zawszę cię będę kochał..- podszedłem do niej i przywarłem ustami do mojej dziewczyny, czując, że Kat oddaje pocałunek wziąłem ją na ręce i dalej trwając w pocałunku posadziłem na blacie kuchennym, dłońmi masowałem jej plecy, a ona złapała za rąbek mojej koszulki, chcąc więcej, gdy miała już ją unosić, do kuchni wparowała jej mama, powiedziała nam tylko hej i wyleciała z prędkością światła na górę. Faktycznie nie ma dla Katy czasu, więc ja muszę się nią zając, bo ona nie ma już nikogo.  Po tym jak jej mama wybiegła z kuchni po raz kolejny połączyłem moje i Kat usta w jednym z najbardziej uczuciowych pocałunków, które kiedykolwiek miałem. Dziewczyna się nie opierała, jednak po chwili odłączyła nasze usta, mówiąc dwa najpiękniejsze słowa, jakie teraz były potrzebne nam.
-Kocham Cię.- gdy to zdanie wypłynęło z jej gorących ust w moim ciele pojawiły się iskierki radości, wiwatując, że mi wybaczyła, może nie do końca, ale zawsze coś. Teraz tylko będę musiał opowiedzieć jej całą moją historię, bo powinna znać prawdę.
________________________________________________________________________________
                                                           ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI
                                           NAPISANY PRZED CZASEM, AŻ TYDZIEŃ! :)
                                                              JEST BEZNADZIEJNY
                                                  I PRZEPRASZAM, ZA NIEGO ! :)

sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 14

Dni mijały, a my szczęśliwie połączeni w więzły miłości pozaplatani, nie mogąc się rozplątać. Nigdy nie śniłam o takim człowieku, co prawda tyle razy mnie zranił, okłamał, przepraszał. Ale ja go kocham, odbudowaliśmy wszystko małymi kroczkami. Czego można chcieć więcej, jednak nasza sielanka właśnie dobiegła końca....
"Drogi pamiętniczku
Czy pamiętasz jak ci opowiadałam, pisałam o naszym szczęściu, ja i Justin, jesteśmy pod znakiem zapytania, nie wiem co mam myśleć, obiecał, że to już skończy, a on dalej gra w tą grę. Wieczorami znika, a potem z rana wraca do mnie z kacem. Wiedziałam, że za każdym razem kiedy wciskał mi bajeczkę, szedł na tor,a potem ścigał się, boję się o niego, boję się że zacznie brać, albo że narobi sobie wrogów. JA nadal go kocham, ale czy będzie jeszcze długo to ciągnął. Nie mam mu za złe, że mnie od tego odciąga, ale, ale jestem na niego wściekła, bo kłamie, w żywe oczy rżnie głupa, jestem ciekawa czy mnie zdradził, czy jednak w tej kwestii jest ze mną szczery. Mam dosyć tego gówna! On musi wybrać, ale najpierw muszę z nim pogadać. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z jego znajomymi i ich dziewczynami, oni są super, oprócz tego że no, sam wiesz.. Te dziewczyny są naprawdę miłe i stały się moimi prawdziwymi przyjaciółkami. Gadamy o wszystkim. Z tego co mi mówiły to dowiedziałam się że Justin zaczął brać i palić zielsko, ale nie rusza mnie to jak na razie, ale tylko z zewnątrz, one to wiedzą, że jak "donoszą" mi na Jussa to dobrze rozumieją co się ze mną dzieje w środku. Czasami myślę czy nie śledzić Justina i zobaczyć co robi. Ale jednak ten pomysł jak szybko przyszedł to i tak szybko odszedł. Pomimo tego że tracę do niego zaufanie, nigdy nie sprawdzałabym jego prywatności, nie chciałam jej naruszać, bo pierwsze wtedy on by się na mnie zwiódł, a po drugie to jest jego popieprzone życie, w którym ja do cholery uczestniczę! Nic nie da szukanie jakiś zwykłych znaków, a może jednak? Nie wiem, najpierw pogadam z Kim, Anną i Joanną, a potem wprowadzę mój plan w życie. Na razie kończę, ale zapewniam, że niedługo wrócę, bo to na pewno nie koniec tej przygody."
Tak zakończyłam mój wpis, już wiecie dlaczego moja sielanka się skończyła, a czar z niej prysł. Niedługo ma przyjść Justin, bo akurat znalazł czas dla mnie. Znalazł czas dla swojej dziewczyny.. To przykre, że on tyle razy mnie zawodzi, a i tak go zawsze bronie sama przed sobą. Owinął sobie mnie wokół palca.. Pieprzony Bóg sexsu.... Moje uczucia do niego nie są tak mocne jak kiedyś, czyli kilka tygodni temu. Cały czas mnie rani, ale czy zdaje sobie z tego sprawę?

Szedłem powoli ulicami miasta, lekko na kacu, no ale co się dziwić jeżeli wczoraj wygrałem kolejny wyścig. Była impreza, ale pomimo tego że się upiłem chyba  nie zdradziłem Kat, no bo kurwa, ona jest moją dziewczyną, ale chyba, kurwa jest moją dziewczyną, ale mi nie daję. To co to za dziewczyna?- moja podświadomość jest bardzo natrętna. Kurwa zamknij pysk! To moja dziewczyna którą kocham. - którą okłamujesz, frajerze. - znowu zaczynasz. Wiem że ją kurwa okłamuję, ale wiedz mi że robię to dla jej pieprzonego dobra!- tak,tak, wlewaj sobie, jesteś nic nie wartym człowiekiem i tyle, boisz się jej powiedzieć że nie potrafisz dla niej tego zakończyć, że uzależniłeś się od tych pierdolonych pieniędzy z wyścigów, ale ona to odkryje, zobaczysz. - Oh, zamknij się, niczego się nie dowie!- Boże ja jestem pierdolnięty, właśnie gadałem ze swoim umysłem?/ ze swoją podświadomością. O nie, muszę iść się leczyć.
Jednak dzięki tej gadaninie dotarłem pod drzwi Kat. Mam nadzieję, że się nie kapnie,że znów piłem.
Lekko zapukałem w drzwi, a już po chwili one się uchyliły a w nich stanęła moja cudowna dziewczyna, przepuściła mnie w drzwiach, a gdy moje stopy były bez obuwia, dziewczyna nagle zmieniła minę i powiedziała dosyć poważnie - Justin musimy porozmawiać.- przez moje przeszedł nieprzyjemny dreszcz, coś jest nie tak.

Bałam się, cholernie się bałam tej rozmowy, gdy Justin zasiadł na kanapie widać było że jest zestresowany, w jego oczach był strach i niepokój. Kurwa, i co ja mu kurwa powiem, ej Justin albo skończysz tę grę albo stracisz mnie na zawsze? O nie, nie, nie, nie !
-A więc o czym chcesz porozmawiać?- znowu poczułam jego oddech, czułam piwsko i fajki. Fuu. Chociaż w nim mi to nie przeszkadzało, ponieważ te zapachy pomieszały się z jego naturalnym zapachem i wodą kolońską, tworząc wybuchową mieszankę dla mojego rozumu.
-Justin..bo..ja, ja, nie!- nie dam rady, Boże dlaczego?! - Justin, wiem że nie skończyłeś wyścigów i nadal sprzedajesz narkotyki, a do tego sam bierzesz.- powiedziałam niby smutna, ale jednak wewnątrz opętał mnie strach, boję się co może mi zrobić. Nagle jego ręka się podniosła, Boże, nie, niech on mnie tylko nie uderzy! Jeżeli to zrobi to będzie koniec!
Ale Justin swoją rękę ułoży na mojej talii i po prostu przytulił się w moje piersi. Po chwili poczułam na nich cieczy. Wiedziałam, że płaczę, ale czy to płacze on, czy za niego płacze wódka? JA naprawdę nie wiem, ale postanowiłam wtulić go w siebie mocniej i nic nie odzywając się, czekać aż nasza rozmowa i jego tłumaczenia dojdą do końca.   Jednak Justin chyba nie miał zamiaru się odezwać, więc postanowiłam zacząć rozmowę.
-Justin- nic.
-Justin- powiedziałam głośniej, ale bez odzewu.
-Justin!- też bez słowa, ale dopiero po chwili zorientowałam się że chłopak zasną w moich ramionach, więc poszłam w jego ślady i czekając aż morfeusz zabierze mnie do swojego raju, gdzie będę mogła spokojnie odpocząć, bez żadnych zmartwień i problemów.
________________________________________________________________________________
                                                                          No jest kolejny rozdział.
                                                  Przepraszam wszystkich,że tak nagle usunęłam tego bloga,
                                             Jesteście bardzo kochani, dziękuję za wszystkie mocne słowa, które
                                     Mnie dopingują, chciałabym zapytać się was o zdanie, więc czy jest sens zakładać
                                Nowego bloga, tyle że to nie będzie opowiadanie, tylko teksty moich piosenek, i czy
                                     chcielibyście oceniać moje teksty? Opinię pozostawcie w komentarzu, i jak się                                                                    podoba rozdział powrotny do opowiadani?

sobota, 9 sierpnia 2014

Z powodu że mój kochany laptop postanowił się rozpirdzielić ROZDZIAŁU NIE BĘDZIE!! Nie wiem kiedy dodam ale na pewno nie będzie to w szybkim tempie. Bardzo was przepraszam i dziękuję za wszystko ;) kocham moich czytelników♡

czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 13

*Katy*
Okey, chce pogadać, ale czy to wszystko da się naprawić? Czy to wszystko wróci? Czy będę mogła zaufać mu po raz kolejny? Czy ja go naprawdę kocham? Tak naprawdę go kocham, bezgranicznie.
-Posłuchaj Katy - odezwał się zasiadając na łóżku. - Tak wiem, spieprzyłem i to bardzo. Ale nie chciałem cię skrzywdzić. Jak powiedziałaś że mamy zostać tylko przyjaciółmi to zakuło mnie serce. Nie chiałem przyjaźni i nadal nie chce, chce żebyś była moja i tylko moja. To z Seleną było po to by zapomnieć o tobie, bo myślałem że już mnie nie kochasz. Wiesz jak to jest gdy nie mogę cię pocałować, przytulić? To jest kurwa gorsze niż wszystko! Wiesz, kocham cię. Jesteś moim pierdolonym ideałem. Nie chce kogoś, chce ciebie. Gy mówiłem ci że nie mogę się z tobą z spotkać, to nie szedłem do Seleny, szedłem...ymm..- nie wiedział co powiedzieć, ja byłam w wielkim szoku. Czy on mówi prawdę? Muszę się wszystkiego dowiedzieć TERAZ!
-Szedłeś gdzie!?- no mów bo uduszę cię zaraz.
-Szedłem do pracy, Katy, szedłem do pracy.
-Do jakiej pracy. Justin my chodzimy jeszcze do szkoły, a nie do pracy.- szok, szok i szok. Co on bredzi?
-Katy, nie przerywaj mi teraz, okej?- pokiwałam na tak i wsłuchiwałam się w jego opowieść.
-A więc szedłem do pracy, tylko nie do zwykłej pracy. Teraz może mnie znienawidzisz, no ale muszę ci to powiedzieć. Katy ja jestem w gangu, prowadzę dilerkę i ścigam się w nielegalnych wyścigach. Wiem, że to szok, nikt oprócz Harry'ego o tym nie wie. On sam w tym siedzi. Ale proszę nie ostawiaj mnie ja cię kocham.Kocham cię.- a ja co? Ja siedziałam w szoku. Moja podświadomość nie dopuszczała do siebie tej informacji, którą przekazał mi Justin. Co to oznacza, że on jest w gangu? Przecież....przecież to nie możliwe.
-Ile to trwa?- zapytałam twardo.
-3 lata.- słona ciecz pokazała się w jego oczach.
-Justin, ja nie wiem co powiedzieć, nie wiem, ja tego jeszcze nie ogarnęłam, to do mnie nie dotarło- nie wiedząc co zrobić, przytuliłam się do niego, nigdy nie chcąc go puścić. Czy mu ufam? Po tym że się przede mną otworzył, tak ufam mu bezgranicznie. Czy chcę spróbować jeszcze raz? Tak chce tak bardzo go kocham. Jest moim całym światem. Teraz siedząc w jego ramionach czuje się bezpieczna. Czy mu wybaczyłam? Już zrobiłam to dawno. Jest tym chłopakiem, z którym chcę dzielić swoje działo, z którym chcę założyć rodzinę. Szkoda że moja mama nie ma już dla mnie czasu. Z chęcią chciałabym się jej wyżalić i powiedzieć co czuję, ale ona nie ma czasu. Moje kochane myśli przerwał Justin.
-Tak cholernie mi przykro, że ci nie powiedziałem wcześniej i że tak bardzo cię zraniłem i że..- przerwałam mu pocałunkiem, tak jak on mnie kiedyś uciszał.
-Kocham Cię.- i znów połączyłam nasze usta w słodkim pocałunku. Jestem taka szczęśliwa. Czy to koniec ran? Tak myślałam, ale co stało się później zmieniło moje najszczersze oczekiwania.......
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki, wiem. Ale dodałam tez post na moim drugim opowiadaniu. Na które zapraszam http://aslongsyouloveme.blogspot.com/. Myślę że spodoba wam się. Czy oglądaliście zwiastun? Jeżeli nie tutaj znajduje się link do niego. Przepraszam za błędy i za jego długość. W następnym postaram się wydłużyć rozdział. Dziękuję za komentarze i za liczbę wejść. Jesteście wspaniali <3

środa, 2 lipca 2014

Chce was zaprosić na mojego drugiego bloga :) Jest na razie prolog  i bohaterowie ale zachęcam do przeczytania ich <3 http://aslongsyouloveme.blogspot.com/

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Tutaj jest Zwiastun. Jest naprawdę cudowny <3 Dziękuję mojej najkochańszej koleżance / przyjaciółce <3 https://www.facebook.com/photo.php?v=519498251484294&set=o.481817471891492&type=2&theater tu jest link do wesji która została dodana na facebooka i lepsza jakość :)

czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 12 Przeczytajcie notkę!

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem. Miłego czytania!;)
---------------------------Miesiąc później--------------------
*Katy*
Ten miesiąc minął bardzo wolno. Ale również dużo się w nim pozmieniało,jednak nie na korzyść dla mnie. Może zacznę od tego, że zabójca mojego taty odnalazł się i został aresztowany za zabicie dwóch osób na karę 25 lat pozbawienia wolności. I tak skończyła się historia tej wspaniałej "rodzinki".Często płaczę po nocach, ale nie tnę się od tamtego wydarzenia. Kiedy zostałam znaleziona przez moją mamę i zawieziona do szpitala, otrzymałam psychologa, który nie dawno 'odszedł' z mojego życia i obiecałam mamie i Justinowi że więcej tego nie zrobię. AA właśnie Justin.... TO przykre, ponieważ nie rozmawiamy ze sobą często on znalazł dziewczynę, ale wiecie kogo?! Tą plastik Selenę z którą rucha się po kątach, zmienił się nie do poznania. A ja gdy widzę ich razem to boli mnie serce i najczęściej uciekam do cichego miejsca. Od kilku dni nawet nie dał znaku życia, to tak cholernie boli. Czym ja sobie na to zasłużyłam? NO powiedzcie mim czym ? Chciałabym go mieć dla siebie, tak jestem samolubna, tak jestem egoistką, ale Justin jest mój a ja jego. przykro mi! Taka już jestem.. przez ostatnie wydarzenia zmieniłam się nie do poznania, nie uśmiecham się tak jak zawsze,  jedyną osobą z którą utrzymuje kontakt przyjacielski jest Harry, ale on też się zmienił. Po rozstaniu z Alex, jest osobą bardziej rozrywkową i nie przestrzegającą zasad. Jego dziewczyna jest na jedną noc, wiecie o co biega ? Kurwa! byliśmy tak zajebiście dobrą paczką, a teraz co? Nie ma nas, jesteśmy ja, Justin, Alex, Harry, Rayan wyjechał do swojej mamy i został na stałe. My już nie tworzymy paczki tylko tworzymy osobne światy. Jest to naprawdę skomplikowane, ale tak już bywa w życiu. Chce uciec stąd jak najdalej, do tego jebanego raju. Do ojca... błagam zabierzcie mnie stąd ! Nie chce tak dalej! Niech to się wszystko zmieni. Ja chce dawnej Alex, tego wkurzającego Justina, szczęśliwego Harry'ego i siebie uśmiechniętej i zabawnej. Czemu los tak bardzo nas skrzywdził? Dlaczego?
*Justin*
Właśnie jestem po zajebistymmm seksie z Seleną. Mrr... Ona jest zajebista w łóżku. Tylko z tego wzgldu jest 'moją dziewczyną'. Czy ja zapomniałem o Katy? Nie, kocham ją kurewsko mocno. To dlaczego ją ranie? Dlaczego leży koło mnie Gomez? Tu powinna być Katy. Tak myślałem i doszłem do dobrej decyzji. Natychmiast rozbudziłem się i wstałem na równe nogi.
-Ej Selena!- krzyknąłem
-co się dzieje kotku?- zapytała zaspana
-Wypierdalaj i nie pokazuj mi się więcej na oczy!
-Ale skarbie przecież....
-Nie nie jesteśmy razem, byłaś dobra w łóżku a teraz won!- Dziewczyna szybko się ubrała i uciekła do domu. Ja natomiast już ubrany skierowałem się do domu mojego skarbu.
Zapukałem raz, drugi, nagle usłyszałem ciche kroczki i skrzypienie drzwi,a zaraz za nimi ukazał się mój aniołek.
-Justin- szepnęła jakby nie dowierzała
-Tak to ja Katy.- odpowiedziałem pewnie.- moglibyśmy porozmawiać ?- spytałem lekko zmieszany
-Ymm, ymm.- jąkała się- tak, jasne wejdź- uśmiechnęła się blado i ręką wpuściła do środka. Szeroko się do niej uśmiechnąłem, ale jak szybko uśmiech wkradł mi się na usta, tak szybko zszedł z nich, gdy dziewczyna nie odwzajemniła gestu. Jest mi strasznie przykro. Ale muszę z nią porozmawiać, chce żeby poznała prawdę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział nie jest długi. Trudno, nie mam sił na więcej .. A więc wyjaśniam wszystko.
1. Tata Katy nie żyje.
2.Rayan'a rodzice mieli rowód ale on został przy ojcu, ale po pewnym czasie wyjechał do matki i został na stałe
3. Mama katy ciągle pracuje i nie ma dla niej czasu.
4. Alex jest 'przyjaciółką Seleny'
5.Jakby coś Selena uknuła sobie to wszystko z Jusem, nie pisałam tego w opowiadaniu bo uznałąm to bez sensum ale wiecie zakochała sie w nim i wgl i zrobiła wszystko by z nim być. 9 pod żadnym względem nie chcę urazić prawdziwej seleny)
6. Harry zadaje się z nieodpowiednim towarzystwem i cpa, chla i jara wszystko, często bierze udział w bójkach.
To chyba tyle jeżeli jakieś wątpliwości to TT @Bieber_Love0103 Lub FB : Paulina Kita. Zapraszam i z chęcią będę odpisywać :)
Dzięki za komentarze i za wszystko, ale nie wiem czy dotrwam do końca- NEVER SAY NEVER! Co by tu napisać. hmmmm... życzę wspaniałych wakacji, wypoczynku i zbierania sił na następny rok szkolny! AAAA i bezpiecznych tych wakacji :) W komentarzach podzielcie się gdzie się wybieracie i jakie plany :) Ja osobiście, teraz jestem w szpitalu onkologicznym i całe wakacje spędzę w łóżku z powodów choroby. I jeszcze wszystkich serdecznie pozdrawiam ja i cały oddział onkologiczny w Instytucje Matki I Dziecka również przesyła gorące pozdrowienia!!!!!! Do zobaczenia w następnym rozdziale <3 Kocham WAS!!!!!!

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 11

Minął tydzień.  Harry nadal ma załamanie, ale przechodzi mu. Wie że ma oparcie we mnie i w Justinie. A mówiąc o naszej dwójce to jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.  Nie śpieszmy się. Poznajemy na nowo. Wiem że mogę mu zaufać powiedzieć o wszystkim. Kochamy się , ale my nie potrzebujemy oficjalego związku,  my jesteśmy połączeni niewidzialna więźą. Jeszcze wspomne o Alex. Zadaje się z dziewczynami aka dziwkami. Ubiera się tak samo jak one. Jest zbtym swoim chłopakiem, który podobno zdradza ją na lewo i prawo.  Są wakacje. Beda trwały jeszcze półtora miesiąca.  Jak to szybko mija ! Co z wyjazdem do Paryżu? Nie ma Alex nie ma wyjazdu? Ha i tu was zaskocze. Jedziemy. Niestety bez mojej bylej przyjaciółki. Powiem wam że brakuje mi jej. Ale to ona wybrała. 
                       ****
Aktualnie szykuje się do wyjscia do miasta. Dawno nie bylam na zakupach. Zamiast Alex idzie ze mna JUSTIN ! Tak dobrze slyszycie ide z Justinem na wielkieee zakipy. Jak on to powiedzial : "dobrze ci zrobią a ja pobawie sie w szał zakupowy". Już mu współczuję. On chyba nie wie co to znaczy isc z Katy do centrum handlowego.  Nie bylam na zakupach od.... śmierci ojca. Tak od tamtego czasu. Mama już czuje się lepiej ale zapchala sie praca i zapomniala ze ma jeszcze córkę.  Justin stara sie jakos zajac czas zeby o tym nie myslec ale ja nie potrafie. Nadal cierpie po stacie taty ale staram sie tego nie okazywac. Myślę że przyzwyczajam soe do tego. Żyję z myślą na lepsze jutro. Mam przy sobie osoby które kocham.  Jestem im wdzieczna ze sa przy mnie.
Moje rozmyslenia przerwał dzwonek.  Z usmieszkiem otworzylam drzwi widzac w nich policję?  Od razu usmoech zszedł z twarzy.
-dzien dobry. Czy jest moze pani Agnes (mama katy) -spytal jeden z nich.
-niestety nie ma. Musiala pozalatwiac sprawy na mieście.
-a ty jestes córką pani Agnes???
-tak.
- możemy chwilę porozmawiac ??? To sprawa śmierci pani ojca i ciotki.
-Oczywiscie. Zapraszam. Ruchem reki wpuscilam isch do srodka nie kazac zdejmować butów.
-A więc mamy kolejne dowody w sprawie smierci pani ojca. Alexa.
-Zamieniam sie w słuch -odpowiadam bez wyrazu twarzy chociaz w srodku to wszystko mnie przerasta.
- Śmierć pana Alexa to noe byl wypadek... To było zabójstwo.  Przykro nam. -i tak po prostu wyszli po zapisaniu jakis notatek.
-ale...ale jak to mozliwe moj ojciec nie mial zadnych wrogow -mowilam sama do siebie. To nie mozliwe. Caly czas plakalam i nic mi nie pomagalo. Justin probowal sie kontaktowac ale nie odpisywalam i nie odbieralam.
Minęło może ze dwie godziny a ja w tym sam miejscu i z ta sama czynnością.  Dlaczego?! Kto to zrobił pożałuje.  Przysiegam.
Nie moge wiecej plakac i z ta mysla udalam sie do lazienki po moja przyjaciółkę.
-dawno sie nie widzialysmy. Nie prawda? Mowilam do drobnego cienkiego przedmiotu w mojej dloni. Nastepnoe przylozylam do nadgarstka i zrobilam cięcie poznoej nastepne i jeszze kilka. Krew się lała a ja nic. Bylam w transie. Hdy nagle poczułam jak grunt pod nogami mi sie uauwa i upadam na ziemię widzac tylko ciemność.
------------------------------------
A wiec rozdzial chyba krotki nie sprawdzony pisany na telefonie wiec bez spin. Jest wiecwj komentarzy i wyswietlen. Opisze to slowem DZIĘKUJĘ ! ♥
NIE WIEM KIEDY NASTĘPNY.  Mysle ze niebawem. Dedykuje go wszystkim Beliebers oraz Alfrefowi Florens ponoewaz ma urodziny #StoLatAlfredo ♥

poniedziałek, 26 maja 2014

MÓDLMY SIĘ ZA AVALANNE

Obejrzałam Believe i co? Popłakałam się ..Musimy wierzyć, pokazać światu że potrafimy. Pamiętajcie że możemy wszystko! nie ma nic niewykolnalnego, wszystko da się zrobić. Wystarczy uwierzyć. Justin w nas wierzy my musimy wierzyć w niego! A jeżeli to czytacie PROSZĘ WAS O MODLITWE DLA AVLANNY  PROSZĘ TO WAŻNEE POMÓDLMY SIĘ ZA NIĄ. BYŁA CUDOWNĄ DZIEWCZYNKĄ, WIECZNY ODPOCZYNEK KOCHANA AVALANO, MIEJ SIĘ TAM DOBRZE KOCHAMY CIĘ.!!!!!!!!!!!!!!!! TAK NAM CIE BARDZO BRAKUJE! MOŻECIE TYLE ZROBIĆ? POMÓDLMY SIĘ!

MAM BELIEVE NA DVD !!!

No więc muszę wam się pochwalić, jakieś 5 minut temu otrzymałam maila że zostałam proszona po odbiór mojego cudeńka na które czekałam od czwartku!!!!!!  Tak się cieszę <3 <3

niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 10

                                              Rozdział 10

Gdy się obudziłam chciałam się podnieść, lecz uniemożliwiły mi to duże łapy Justina na moich biodrach. Od razu przypomniałam sobie wczorajszy wieczór, a moje usta nabrały kształt podkówki. Ostrożnie, by nie obudzić tego słodkiego człowieczka wydostałam się z jego ramion i udałam do łazienki na poranne czynność. Po niespełna dziesięciu minutach ogarnięta wyszłam i zobaczyłam że pan słodki już nie śpi. W tym momencie odwrócił swój wzrok z telewizora na mnie. Moje policzki lekko się zarumieniły.On podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił.
- Cześć księżniczko - uśmiechnął się lekko.
-Cześć, jak się spało?
- No wiesz... strasznie się kręcisz w nocy i nie mogłem się wyspać - zachichotał, i dostał za to .
-Dobra, dobra żart!  Przy tobie śpi się jak w niebie.- pocałowałam go w policzek i ruszyłam do kuchni.
-Co na śniadanie?- spytałam na odchodne
-Naleśniki !!- wykrzyczał. Pozostawie to bez komentarza. Jak to możliwe że z 16-letniego chłopaka w ułamku jednej sekundy zmienia się w 4-latka.HaHA. TO Dziwne, albo jak z miłego i romantycznego zmienia się w bipopularnego dupka. Z nim gorzej niż z babą w ciąży! ... z takimi myślami znalazłam się w kuchni......
                                                          *Harry*
O Boże, ja ją tak kocham a ona? zostawiła mnie dla jakiegoś dupka! no co za niedojrzała dziewczyna. Myślałam że naprawdę mnie kochała, a co zrobiła! Nie wytrzymuje psychicznie! Każdą jej zachciankę spełniałem. To przez te plastiki !One ją zmieniły. Nasza paczką nie jest już taka sama. Brakuje mi jej. A teraz siedzę i myślę jakie życie jest popierdolone. Myślicie że ona coś do mnie czuła?? Dlaczego mnie tak zraniła? Moje oczy zapełniły się łzami i jedna samotna spadła.Poszedłem do barku po kolejną butelkę alkoholu. Nalałem w kieliszek i duszkiem wypiłem jego zawartość. Mam dość! Ona była pierwszą i ostatnią dziewczyną! Krzyknąłem na cały dom popijając kolejnym kieliszkiem. Za nią!-następny - Za mnie! - kolejny- Za pieprzone życie!- jeszcze jeden- kolejny i za wszystko co mnie otacza! - to ostatni. Jestem schlany i zapewne jutro nic nie będę pamiętał, ale cóż .... w tym czasie mój telefon dał o sobie znać. - KATY
-Cześć Harry
-ceeesscc yy...ccoo taam?- wybełkotałem.
-Boże najmilszy ty jesteś nawalony w trzy dupy! zaraz tam będę!!- i rozłączyła się. 
-HAHAHHa - zaśmiałem się dość głośno, dobra pewnie tak żeby mnie pół miasta słyszało. HAHHA
                                                        *Katy*
-Justin!Justin!Justin!- czy on nie jest przez przypadek głuchy?!
-Kurwa wyłaź z tej łazienki.- wrzeszałam
-Po co? odkrzykął - Ja ci zaraz dam po co!- pomyślałam czerwona z nerwów na twarzy!
-Kurwa Harry!- nie minęło 15 sekund on był na dole. zachichotalam po cichu 
-Co z nim??!- przejął się
-Nic, tylko jest schlany w 3 pizdy! Jedziemy do niego! - krzyknęłam pomimo że stał przede mną
- Już, już. 
Razem wbiegliśmy do samochodu i Juss ruszył. Licznik liczył już 165/h. Bożeee!! Wolniej!!
Myśli krzyczały ale ja siedziałam cicho. Po kilku minutach staliśmy już przed domem Harry'ego i bez pukania wskoczyliśmy do mieszkania. A tam co? Brud, syf, butelki po piwach i wódce na podłodze, leżały też paczki po papierosach. Harry, on pali??
- Jezu dobry! Justin, zobacz - wskazałam mu na otoczenie
-Katy ja nie wiem, to nie ten Harry, tamten był grzeczny, ułożony, nie palił i nie pił. Martwię się o niego. - powiedział tak cicho że był to szept.
-TO przez Alex!- wykrzyczałam. Ale .. STOP. Gdzie jest do cholery jasnej Harry!!!!!!!?
-Justin! Gdzie jest Harry. On tylko wzruszył ramionami i ulotnił się pewnie go szukać. Postanowiłam zobaczyć górę. - Pierwszy pokój: nic - drygi pokój nic : i jego pokój: zaglądam tam i widzę jak chłopak śpi. Otworzyłam okno i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Zeszłam na dół i zobaczyłam Juss'a który sprzątał salon. Po cichu podeszłam do niego i przytuliłam go mocno , poczułam prąd który przeszedł przez jego ciało. Odwrócił się do mnie lecz mnie nie puścił. I pocałował mnie w czoło. TO takie słodkie. Mniejsza oto. Harry jest jego przyjacielem i widać że denerwuje się tą sytuacją ale nie chce tego okazywać.  Po dłuższej ciszy odezwałam się:
-Justin, boję się o niego. Ale o Alex też się martwię. Wiesz ten chłopak nie wydaje się zbyt przyjemny - zapłakałam
- Ja też się boje skarbie , ja też.- powiedział smutno.
 - Ciii nie płacz księżniczko, będzie dobrze, ułoży się nam i im. Obiecuje. Pocałował mnie w głowę i zatopił swoją w zgłębieniu mojej szyi. 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opóźniony, ale nie miałam jak go wczoraj ani w pt napisać, jest nie sprawdzany ! Jestem ciekawa czy wam się spodoba. Proszę o komentarze. Rozdziału nie powinno być bo wyraźnie napisałam że to zależy od waszych komentarzy miało być 13 a zastałam pięć. trochę mi przykro... zawiodłam się. Jeżeli chodzi o rozdział. Widzicie Harry się załamał. Miejmy nadzieję że pomogą mu przyjaciele. Katy martwi się o Alex, w końcu razem się przyjaniły duużoo lat. CO będzie z tą wycieczką do Paryża? CHyba nici ( ta wycieczka będzie pod koniec wakacji, teraz jest mniej więcej już początek tak tydzień wakacji dla jasności. Mogłam pomylić daty czy coś ale to nic teraz kończy się 1 tydzień wakacji!) TO DO NASTĘPNEGO!! MA BYĆ PRZYNAJMNIEJ 13 KOMENTARZY !!

czwartek, 22 maja 2014

TO nie rozdział

TO NIE JEST ROZDZIAŁ !! A więc rozdział pojawi się możliwie jutro ewentualnie w sobotę. ALE to zależy OD WAS!!!!!!!! Musi tu być przynajmniej 13 komentarzy . Czemu 13? powody : 
1.Mój numer z dziennika 
2.Justin urodził się 01.03 (bez zer) Więc powodzenia i pozdrowienia dla wszystkich czytelników tego bloga i szczególne pozdrowienia dla Natalki C. KOcham Cię mała !! Promuje supeeeer bloga 
1.http://my-heaven-jb.blogspot.com/
2.http://youallthatmatterstomemj.blogspot.com/
3.http://you-part-of-me.blogspot.com/
4.http://bieberstouch-fanfiction.blogspot.com/
5.http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
 NO więc kocham WAS! Dzięuję za komentarze i wyświetlenia <3 AAAA i zamówiłam sobie Believe Movie na DVD !!!!!!!!!!!!!!!!!! Kto ogląda ze mną>???

czwartek, 1 maja 2014

notka

TO nie jest rozdział. Źle się z tym czuję ,ale muszę odpocząć od pisania i wziąć się za naukę. Przepraszam. Msze powyciągać oceny. Dlatego blog zostaje ZAWIESZONY na czas nieokreślony, przykro mi  ;C chce podziękować za miłe komentarze i liczbę wyświetleń.  Jesteście tacy kochani. Megga zaciesz ! <3 nie wiem co napisać. A i wlaśnie może dajcie mi jakieś propozycje dotyczące bloga, z chęcią poczytam waszych propozycji i co chcielibyście przeczytać w opowiadaniu. Tu macie linki do super opowiadań : 
2.http://karla-justin-ichhistoria.blogspot.com/ (2 opowiadania, jedno skończone)

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 9

                                                               * Justin*
O Boże! Zadzwoniła! Chce się spotkać! Jestem w drodze, co za wspaniały dzień. Słychać było szloch. Czemu płakała? To moja wina? Czy wybaczy? Czy pogodzimy się? Co mam jej powiedzieć? W około 5 minut doszedłem do jej domu i zapukałem. Po chwili dziewczyna otworzyła mi je i zaprosiła do środka. 
-Cześć - powiedziała nieśmiało i spuściła głowę. Coś czuję że to będzie ciężka i długa rozmowa.
-Hej, tak się cieszę że możemy porozmawiać. -uśmiechnąłem się do niej, jednak ona ignorowała mój wzrok.
-Chodź do mnie- poprosiła i skierowała się do do pokoju.
-No tak, więc, wytłumacz mi do cholery, czemu wchodząc do twojego pokoju zastałam cię pieprzącego się z panną dziwką? - spytała, widać że ten temat bardzo ją irytował.
-Nie mam pojęcia, ja tego nie chciałem, ona po prostu przyszła zaczęła mnie całować, a ja zamiast jej odmówić i wyrzucić ją z domu poszedłem z nią do łóżka. Tak cię przepraszam, ja wiem popełniłem wielki, ogromny błąd, wiem że straciłem twoje zaufanie, ale proszę daj mi drugą szanse.
- Justin słyszysz się?! po co ja cię tu w ogóle zaprosiłam? jaka ja byłam głupia. Dobra i myślisz że jeżeli przeprosisz to rzucę ci się w ramiona?- zaczęła szlochać ,a moje serce łamało się na ten widok.
-Nie nie myślę tak, ale jeżeli cię uspokoi to to uderz mnie zwyzywaj, ale daj mi szansę, ja cię kurwa kocham. Nie wiem jakim człowiek może być pojebany, że zakochał się tak mocno. Wiesz jak cię kocham. Nie chciałem cię zdradzić nie myślałem racjonalnie. kochanie proszę...
-Justin i co? następnym razem też tak będzie?
- ej, nie będzie następnego razu a wiesz czemu? Bo następnym razem będę kochać się z ósmym cudem świata czyli Tobą, zrobimy małego Bieberka i będziemy szczęśliwi. 
-hahhahaha ty śnisz. !1. nie w tym wieku 2. Nie wiem czy mogę ci zaufać. Też cię kocham, ale nie wiem. Tak mi przykro. Nie wiem czy wyjdzie coś z tego jeszcze. Jestem załamana, jeszcze dziś .. a nie ważne , mniejsza o to . :po prostu postaw się na moim miejscu.
-ej,  co dziś się stało? Proszę powiedz mi. W oczach znów pojawiły się łzy. Kat zaczęła opowiadać...
-No i skończyło się że wyszła trzaskając drzwiami i prawdopodobnie poszła do tego całego Matta. To chore, przecież Harry się załamie, i to w dodatku przez nas. - mówiła przez płacz.
-Justin -zaczeła niepewnie..
-Tak?
-Mógłbyś mnie przytulić?- ja nie odpowiadając usadziłem ją na kolanach i mocno przytuliłem. ona mocniej wtuliła się w moje ciało. Chciałbym jej już nie wypuszczać ze swouch ramion, cały czas trzymać, całować. To prawda jestem chujem, ale zmienię się pokażę jej na co mnie stać. Nie pozwolę jej odejść. Czemu życie jest takie trudne? Czemu ranimy tych których kochamy? Mając mój świat na kolanach podniosłem jej podbródek i lekko musnąłem jej usta. Ze zdziwieniem oddała pocałunek dlatego zacząłem go pogłębiać. Tak mi tego brakowało.
-Kat? Co z nami?- spytałem gdy zakończyliśmy naszą chwilę.
-Nie wiem, chce ci dać szansę, ale musisz to pokazać, narazie darujmy sobie związek, zacznijmy od przyjaciół. My chyba się zbyt pośpieszyliśmy? Nie sądzisz? Będzie trudno , ale musisz zrozumieć, zmienić się. - wygłosiła swój monolog.
-dla ciebie wszystko - musnąłem jej usta i zdjąłem ją z kolan i pomimo tego że jest już późno powoli trzeba było się zbierać, jednak ona na to nie pozwoliła. 
-Justin? Zostaniesz na noc, dziś zbyt wiele się wydarzyło i potrzebuję cię.- uśmiechnąłem się w duchu i objąłem ją.
- Jasne, jeżeli to nie będzie problem, księżniczko.
-Żaden problem, rodziców nie ma, bo wyjechali na 2 tygodnie do Polski, więc bez problemu.
-To cudownie- zadzwoniłem do mamy, która cieszyła się że się pogodziliśmy i pozwoliła mi tylko bez wygłupów, wiecie co mam na myśli....
                                                                   *KAty*
Pogodziłam się z Justinem. Wybaczam mu powoli tą sytuację, jestem pewna że to ta suka go zaciągnęła, ale to go nie broni. W każdym bądź razie jesteśmy przyjaciółmi i mam nadzieję że zmieni się i będzie jak było dawniej. Justin poszedł pod prysznic a mój telefon zadzwonił. ALex. Czego ona chce?
-Cześć?- powiedziałam zdziwiona. 
-Cześć chce ci powiedzieć i obrażaj się ub nie zerwałam z Harrym, obecnie jestem z Matem więc nie masz u niego szans zajęty - powiedziała ze zwycięstwem? Nie wiem przez ostatni czas zmieniła się, zachowuje się jak plastik. Nie wiem. Ale dobra. Po swoich słowach rozłączyła się. Ona jest szurnięta. Jak mogła?! Ten Matt jakiś podejrzany ale nie oceniaj po pozorach. Po chwili Justin wyszedł z łazienki w samych bokserkach i położył się obok mnie.( ja brałam prysznic wcześniej jakby coś) 
-Ej, księżniczko, co jest? - zuważył moje zmartwienie.
-Alex zerwała z Harrym, dla tego Mtta. To jakiś podejrzany typ, Justin boję się o Harry'go wiesz on jest wrażliwy i wgl. 
-O BOże! CO za... -nie dokończył - Jak mogła. Ej a to nie chodzi o Stewensona? Jeżeli to on to jej współczuję typ ma problemy z psami i wgl. ALe to jej życie tylko potem z płaczem do nas przyleci, a tak wiesz że ona koleguje się z dziwką ze szkoły- gy o niej wspommniał to we mnie się zagotowało! Nie tylko przez incydent jussa z nią ale Alex unika takich jak ona jak ognia!
- Nie wierzę! Ona tak się zmieniła....-po tych słowach usnęłam wtulona w Jussa (to tylko przyjaciel)                                                                                                                                                                                
NO TO 9! Cieszycie się? Ja nie wierzę że tak szybko jest kolejny. Boże jutro lekcje skrócone to pewnie dlatego *-* Nie no żartuję <3 Niech ten rozdział będzie rekompensatą za moje obiecanki w poprzednich rozdziałach. Krótki, ale jest. Co będzie dalej? Justin i Kat pogodzili się, ale czy na długo? Czas pokaże.... Czy jedna z dziewczyn coś zrozumie? Straci czy zyska? Czy Alex spadnie przez swoje zachowanie i straci coś ważnego? co u Harry'go i reszty paczki? Jak zareagują na ,,zgodę" Justina i Kat? Myśłicie, że Katy daruje Bieberowi wybryki ? Czy Justin będzie kimś więcej dla świata? Pamiętacie jak na pocżtku opowiadania było że Bieber wstawiał filmiki na YT? Czy zyska coś dzięki temu ? Czy to go zniszczy? Czy będą walczyć, czy się poddadzą? Tyle pytań..... wyświetlenia i komentarze wzrastają DZIĘKUJĘ <3
Przepraszam za błędy, literówki i wielkości liter np. w imionach. 

sobota, 12 kwietnia 2014

Inforomowani

TUTAJ DODAWAJCIE SWOJE NAZWY NA TT
    O KAŻDYM NOWYM ROZDZIAŁEM BĘDZIECIE                        INFORMOWANI!
ZAPRASZAM NA 
ASK http://ask.fm/paulinapina333 ;
TWITTER https://twitter.com/paulinakicia  ;
FB- https://www.facebook.com/paulinakita19940103?cropsuccess

CHCE MIEĆ KONTAKT Z MOIMI CZYTELNIKAMI WIĘC PISZCIE, OBSERWUJCIE I ZAPRASZAJCIE <3 
                 KOCHAM WAS <3

Rozdział ,,niespodzianka" 8

                                Rozdział dedykowany NATALCE C. <3 kocham i pozdrawiam<3

Rano obudziłam się totalnie nie wyspana, obolała i bez humoru. Jest niedziela. Boje się wstać i podejść do lusterka by obejrzeć moją twarz, napuchnięte oczy i czerwony nos od płaczu. Tak dobrze myślicie całą noc nie przespałam tylko płakałam. Nie potrafię dojść do siebie. Myślę że to głupi sen i dziś jest sobota, ranek, a ja szykuję się do wyjścia do Justina i że on będzie na mnie czekałobejrzymy razem fil i potem pójdziemy na wieczorny spacer, ale to tylko chore myślenie i wymysły , który są przeciwne realistyczności. Ręką zaczęłam błądzić po szafce szukając mojego telefonu. Gdy miałam go w dłoni zorientowałam się że jest wyłączony. Nawet nie chciałam go włączyć, bo po co? Żeby przeczytać sms-y od Bieber'a w których będzie przepraszał, prosił o kolejną szansę? O nie! Zrezygnowana odłożyłam go spowrotem. A wszystkie wczorajsze wydarzenia zaczęły kłębić się w mojej głowie. Na nowo się rozpłakałam. Ja już nie wytrzymam ! Boże, za co mnie tak ukarałeś? Za co ?! Za to że go pokochałam za to że nie był mi obojętny czy za to że dałam mu szansę i odpuściłam wyzwiska itp.? O to chodzi? O to że jestem mega zakochana, za to że popełniam błędy i nie radzę sobie? Czy za to że po prostu on pojawił się w moim życiu? Jeżeli tak, to po co w ogóle postawiłeś go na mojej drodze? Czy na pewno on jest tym jednym? Mam mu wybaczyć ? Czy nie? Co robić?! Ja już nie mam zielonego pojęcia. Zabierz mnie do siebie  dala od kłopotów od niego jak najdalej. Weź mnie do raju, który przyszykowałeś dla mojej osoby. Proszę..... z takimi myślami udałam się do łazienki, a tam w lusterku zobaczyłam zranioną zakochaną zapłakaną dziewczynę, która nie radzi sobie już z niczym. Czy życie musi być wredne?...... Wzięłam gorący prysznic i poczułam jak ciężar spada z moich ramion, czułam się taka wolna, taka inna. Po dłuższym czasie wyszłam z kabiny prysznicowej i podeszłam do szafki, gdzie leżała moja kosmetyczka. Wyciągnęłam z niej ostry przedmiot i z bólem serca przeciągnęłam nią kilka razy po nadgarstku. Pojawiły się kolejne rany. Przez chwilę patrzyłam jak czerwona ciecz spływa po mojej dłoni do zlewu, lecz zaraz obudziłam się z transu i oblałam obolałą część ręki ciepłą wodą. Wszystko wykonałam w wolnym tępie. Czym ja zawiniłam? Starałam się, pomagałam, byłam poukładana i wgl a teraz. Właśnie co teraz ? Jestem ciekawa co robi Justin. STOP ! Nie wspominaj o Bieberze jaśnie księciu, który przeleciał pół szkoły. Mój nadgarstek nadal piekł, a z pod powiek wydobywały się łzy żalu , smutku i miłości. Czemu? Nie wiem czemu miłości, może że nadal go kocham i szybko nie zapomne? był moim pierwszym. Pierwszy pocałunek... To było coś pięknego. Nie nie myśl o tym, Katy weź się w garść on się tobą bawił. Mówiła podświadomość. Ale z drugiej strony mogłabym go wysłuchać, ale nie! nie chce, to czego chce to zapomieć o nim i o wszystkim, chce go nienawidzieć, ale ja tak nie potrafie! I kolejna fala łez. On mnie zakatuje! Cholera.. Ja go kocham na max możliwość, zbyt się do niego przywiązałam. ALe muszę odpuścić. To ewidentny koniec!                                              
                                                                    *4 dni później Justin*                        
I co teraz?! Nie widziałem jej od czasu tamtego zdarzenia. TO zbyt dużo. Ja ją kocham. TO kurwa czemu to zrobiłeś?! TY nie wyżyty pieprzony dupku! Musisz ją chociaż przeprosić! Nie ja nie dam rady. Kurwa Bieber weź się w garść. BOże co teraz robi Kat? Płacze, wyzywa mnie czy po prostu zapomniała? Ma wyłączony telefon. Próbowałem nawet iść do niej, ale na marne za każdym razem albo jej mama albo Alex wyrzucały mnie spod drzwi. Cholera ja chce z nią porozmawiać. Nie dopuszczają mnie do niej i to najbardziej boli. Przez ostatni tydzień zmieniłem się niedopoznania, jestem innym Justinem, Tym wrażliwym, kochającym, czułym i w ogóle. Zacząłem się uczyć, żeby czas szybciej płyną. Nie chodzę na imprezy. Nic. Zero. Po prostu miałem i nie doceniłem. A najgorsze, że ta dziwka Selena nie daje mi spokoju. Na wyobrażała sobie że ożenie się z nią i założe rodzinę. HAHAHAHAH. MA bujną wyobraźnię, ale gdy wpomina o Kat to we mnie wrze i mam jej ochotę zajebać, ale nie mogę, zawsze kończy się na wyzwiskach. Nie odpuszczę sobie dziewczyny moich marzeń. Ona=ideał mojego życia. Mówię serio, gdyby ktoś podszedł i powiedział że zakocham się w jakiejś innej wyśmiałbym go wiem, bo to nierealistyczne. CO z wakacjami? Nie jadę. Z tego co wiem ona też nie. Chce odpocząć. A ja chce jej szczęścia. Tylko tyle. Boże za co tak mnie ukarałeś, co ?! Lekcje dawno się skończyły i teraz odrabiam i uczę się. Muszę nadrobić tyle miesięcy.CO po wakacjach. Kat chce się przepisać do innej szkoły. A ja co mogę zrobić nic. A tak w ogóle czemu ja się uczę jak po jutrze zakończenie roku? Bez kitu. Ze złością zrzuciłem wszystkie książki z biurka. Zrezygnowany zadzoniłem po Chrisa.  
-Cześć Chris.
-Ty dupku! Jak mogłeś! Jesteś mocno przerąbany. Niech ja cię spotkam to ci jaja urwę! Wiesz co Katy teraz czuje! Wiesz co jej zrobiłeś?!- zaczął krzykiem, a ja poczułem się jakbym w mordę dostał bym... Każdy się ode mnie odwrócił. JA zwariuję!
-Nie krzycz. Tak wiem co zrobiłem, a wiesz jak ja się  z tym czuję. Kurwa ja ją kocham na prawdę, a wiesz co jest najgorsze, że dopiero teraz to ogarnąłem.
-Tak?! To najpierw myśl a potem rób. Człowieku ty nie masz uczuć ! ona nie chce ciebie znać a ty mówisz mi że ją kochasz. Teraz jest za późno- warknął i rozłączył się, a ja zwyczajnie się popłakałem.    
                                                           *Katy*
Jest u mnie Alex i rozmawiamy. Od kilku dni czuję się o wiele lepiej, mam wsparcie wszystkich. Podobny nikt nie chce rozmawiać z Bieberem. Szkoda mi go. Czasem chce po prostu zapomnieć i iść i go pocałować. ALe coś mnie powstrzymuje. Mam dość tego pojebanego życie. Od ostatniego cięcia minęły 2 dni mój nadgarstek jest przepełniony cieniutkimi kreseczkami, które ukrywam pod dużą ilością bransoletek.
-Alex przestań tak nawijać. Z ostatniego zdania zrozumiałam że poznałaś kogoś i jest meega przystojny.- zaśmiałam się, a właśnie od kilku dni uśmiecham się częściej :)
-Dobra, dobra, powiem ci jeszcze że nazywa się Matt. Ale wiesz że ja mam Harrego, ale ostatnio się w ogóle nie dogadujemy. Nie wiem co z nim jest ale nie chce mu się tyłka kuźwa na spacer ruszyć.- powiedziała z oburzeniem.
-Oh, przestań. Ułoży wam się, każdy związek przeżywa wzloty i upadki. A powiedz czy ty go naprawdę kochasz?- spytałam
                                                                  *Alex*
A tak chciałam żeby mnie o to nie pytała. Ja sama nie wiem. On tak jak Bieber odwalił tą szopkę to totalnie mnie olewa. Ja rozumiem że też mu przykro, bo w końcu naszą przyjaciółkę zdradził typ który zapewniał że ona jest jego całym światem. No ale my też kuźwa mamy swoje problemy, prawda? Ten Matt jest naprawdę przystojny. Megaa ciacho i jest sympatyczny miły koleżeński i nie jest chamski co jest odwrotem tego jak zachowuje się Harry. Cholera ja nie wiem. Myślę nad zerwaniem z Harrym, a braniem się za Matta, przez ostatni czas zamieniłam się we flirciare.heheh takie to moje uroki:)
-Nie wiem, Katy ja już się zastanawiam nad....- nie dane mi dokończyć
-NIE! nie możesz. Alex on też miewa gorsze dni ! do cholery, albo wiesz co rób co chcesz. To woje życie, a ja cię znam na tyle że wiem ze zerwiesz z harrym i polecisz do matta ale zobacz jak poczuje się HArry - powiedziała z oburzeniem smutkiem troską, ale taka prawda zakochałam się w Macie i tyle .
-Dobra ja idę, nie chcę się kłócić, a i wiesz co ja ci nie mówiłam że masz wrócić to pieprzonnego Bieberka, bo.., a z resztą rób co chcesz! - wykrzyczałam jej ostatnie słowa i wyszłam. Napisałam Sms do Matta czy może się spotkać i czekałam na odpowiedź, którą dostałam po 5 sekundach. Zgodził się. Cała w skowronkach szłam w umówione miejsce.
                                                              *Katy*
Gdy Alex wyszła znów zalałam się łzami. Postanowiłam zadzwonić do justina. Tak dobrze myślicie do Justina, pomimo tego co zrobił nadal go kocham i mam nadzieję że wytłumaczy mi to i ma dobry argument. Może mu wybacze, zbyt mocno go kocham. DŁugo się zastanawiałam aż w końcu wybrałam numer i zadzwoniłam.
-Hallo. Justin.-- powiedziałam dukając
-O Boże Katy. Tak się cieszę, skarbie przepraszam, możemy się spotkać? Chce ci to wytłumaczyć proszę cię kochanie, daj mi 5 minut.- powiedział to tak szybko że zrozumiałam pojedyncze wyrazy
-Tak ja właśnie w tej sprawie, mógłbyś przyjśc do mnie. BO ja nie daje rady, chce wyjaśnienia.......
                                                                                                                                                                   Jest 8! cieszycie się ? Postanowiłam zrobić wam mini niespodziankę. Jest mi przykro że tyle razy was zawiodłam. Dlatego też go napisałam. Ledwo wiedzę na oczy bo jest 2.31 i wgl, mam nadzieję żę się podoba i jest dłuższy. Jak myślicie Katy wybaczy Justinowi? CO z Alex, jak zareagyuje na to że Kat spotkała się z Biebesem? Czy oni będą tylko w przyjaźni ? Czy Alex pokłóci się na dobre z Kat i znajdzie sobie nową przyjaciółeczkę? CO z Seleną, która puściła się z Jusem ? Myślicie że cała paczka dojdzie do porozumienia? Będą nowe związki, kłótnie, kłębki myśli, próby samobójstwa, kto na tym utraci. Co w zyciu Kat się zmieni? Czy będzie to szczęście czy nie? Tyle pytań - zero odpowiedzi. Czytajcie następne rozdziały! Chcecie abym dodała zakładkę dla informowanych? MOże jakieś pomysły co zmienić w blogu? CO wam się nie podoba a co tak? Mój twitter to @paulinakicia - piszcie również na fb-https://www.facebook.com/paulinakita19940103?cropsuccess ; Wracając do rozdziału. Dziewczyny się pokłóciły. Myślicie że się pogodzą czy na odwrót? Kto będzie przeszkodą dla związku ......? Dzięki za miłe słowa naprawdę są ważne <3 Liczba wyświetleń wzrasta!

Rozdział 7

Od wyjścia ze szpitala miną miesiąc. Mój tata przeżył wypadek jednak moja ciotka nie. Jest mi z tego powodu przykro, ponieważ nie poznałam jej. Mama od czasu śmierci ciotki zmieniła się, coraz rzadziej się uśmiecha. Nie dziwie jej się. Ja i Justin tworzymy wspaniałą parę jak mówi to Pattie. Faktycznie świetnie się dogadujemy, czasami kłócimy, ale tak w związkach bywa. Mój tata czuje się świetnie, ciągle nam to powtarza. Czasami ma wizyty u lekarza, ale mniejsza....
*
Właśnie kieruje się do domu Justina, jest sobota, trzeba zaszaleć. To ostatni tydzień do wakacji, w szkole lajtowo, koniec nauki. Nie mogę doczekać się wyjazdu z przyjaciółmi. Boże Alex nadal przeżywa mój związek, codziennie mnie ,,przesłuchuje" ale cieszę się że zaakceptowała to, jak się okazało Justin jedzie z nami , mi to na rękę, obędzie si bez rozstań, których nienawidzę. Przez moje myśli szybko znalazłam się pod domem Biebsa. Pattie pozwoliła wchodzić mi bez pukania, więc tak uczyniłam. Gdy weszłam do środka usłyszałam... jęki? tak to dokładnie to. Ale przecież nie ma mamy Justina, więc jęki musiały wydawać on? Czarne scenaurjasze pojawiły mi się przed oczami.  Do oczy napłynęły mi łzy. Szybko skierowałam się do pokoju mojego chłopaka. Dźwięki narastały. Po woli otworzyłam drzwi i rozpłakałam się. Przed oczami miałam obraz Justina, który pieprzył z się z dziwką szkolną, gdy mnie ujrzał zakończył swoje poczynienia, a ja wybiegłam szybko z domu i skierowałam się do Alex.                                                                                                                                                           *Justin*
Boże..... CO ja narobiłem?! To nie tak miało być! Cholera ! Gdy Katy wybiegła z domu zostawiłęm Selene ubrałem się i skoczyłem w pogoń za moją dziewczyną... a może już byłą? Nie mogę jej stracić. Dlaczego jestem pojebanym człowiekiem który musi się skusić na pieprzoną dziwkę? NO dlaczego ?! Ona mi tego nie wybaczy, co ja teraz zrobię . Przecież to koniec. Nie! Nie mogę jej stracić. Za bardzo mi na niej zależy, ale co ja do cholery mogę ? Nawet pierdolone przeprosiny tego nie odbudują, a było tak dobrze, było cudownie. Szybko wybiegłem przed dom a jej już nie było. Pewnie poszła do domu albo do Alex, Właśnie Alex! Na pewno jest u niej ! Idąc w stronę mieszkania ALex układałem co mam powiedzieć Katy. Ona nie będzie chciała ze mną rozmawiać. Życie jest takie skomplikowane. Cholera! Po 5 minutach byłem u Alex, błagając ją żeby mnie wpuściła, ale ona nie miała najmniejszego zamiaru i na dodatek dostałem w twarz, zasłużyłeś na to Bieber! 
_ALex wpuść mnie ja muszę z nią porozmawiać. Ty myślisz że nie żałuję tego co zrobiłem, wiem jestem chujem, ale wpuść mnie na 2 minuty proszęęęę. - spojrzałem błagalnie.
-Tak jasne wejdź, drzwi otwarte. - powiedziała sarkastycznie. - serio Bieber? Proszę Cię, chciałeś z Katy dziwkę zrobić czy jak ? Nie wystarczyło Ci bzykanie się od początku roku w toaletach ? Nie ma opcji . jesteś skończonym kretynem, chujem i wszystkim co złe. Ona cię nienawidzi. Powiedziała że w następnym roku zmienia szkołę. Szkoda mi jej, ale  ostrzegaliśmy, a ty zapłacisz za to. Nie jesteś jej wart, zabawiłeś się uczuciami Katy i tyle. Koniec rozmowy.- wygłosiła swój monolog i zamknęła mi drzwi przed nosem. Dopiero teraz zrozumiałem jak bardzo ją zraniłem czemu ja jestem takim dupkiem? Wszytko co Alex powiedziała to prawda. Tak cholernie mocno żałuję. Gdybym mógł cofnąć czas... ale nie mogę i co teraz?                                                                          *Katy*
Co za jebany dupek. Pobawił się mną jak jakąś ścierą do podłogi. KOcham go, ale nie wybaczalne jest to co zrobił. Chce zmienić szkołę są tego plusy i minusy.. ale cóż w życiu podejmuje się ciężkie decyzje. Nie chce go nigdy więcej widzieć, a teraz ma tyle odwagi żeby tu przyłazić , nie naprawi tego. Nie znam go od dziś i nie chce poznać jest pojebany. Ale wiecie co. Ma cudowną matkę. NAprawdę Pattie jest cudowna pod każdym względem. Współczuję jej syna- dupka. Od Alex wyszłam około 20, bo mama po mnie przyjechała i dobrze, bo jeszcze mogłam bym go spotkać na ulicy czy coś. Przez cały czas płakałam, a mama dopytywała się co mi jest ale uzyskiwała krótkie odpowiedzi ,,nic " , ,,nie twoja sprawa" ,, odczep się" - wiem chamsko ale  nie mam humoru na bycie miła i poukładaną. Na wyjazd nie jadę, pomimo tego że marzyłam o nim, no chyba że jaśnie pan Bieber z niego zrezygnuje. Od dziś w szkole traktuję go jak powietrze. Z tego co wiem nie jest w naszej paczce wywali go po tym jak dowiedzieli się prawdy.Telefon wyłączyłam, ponieważ każdy próbował dzwonić i pisać, najwięcej było od pieprzonego kutasa- Justina jaśnie księcia Biebera. Moja poduszka zalana jest łzami moje oczy podpuchnięte.  Prawdopodobnie nie będę chodzić do zakończenia roku do szkoły. Bo po co ? Żeby widzieć go ? A może to był jakiś zjebany zakład, jeżeli tak to ile jestem warta? Czy jemu kiedykolwiek zależało ? Czy KOcham cię - to kłastwo? Nie wiem i nie chce wiedzieć. Muszę zakończyć ten rozdział w życiu bo nie to nie ma sensu. Czy życie skończone? pewnie nie. Ale muszę się odstresować. I z tą myślą powędrowałam do łazienki. Ręką sięgnęłam po kosmetyczkę w której miałam swoją,, przyjaciółkę na specialną okazję ". Na nadgarstu pojawiły się 3 kreski. Czemu 3? nie wiem. tak po prostu. Chce zapomieć! Ale nie mogę, a może nie chcę ?                  
                                                                                                                                                                   
Krótki ... brak weny. mało czasu. Nie wiem kiedy następny. Przepraszam, za wszystko za czas za błędy, no za wszystko. Rozdział zjebałam. Nie podoba mi się i tyle. Ale nie będę go zmieniać. Justin zachował się paskudnie, a biedna Katy jest roztrzęsiona całą sytuacją. Co będzie dalej. Podobno czas leczy rany. CO będzie w tym przypadku. Czy Justin miał kogoś na boku czy Katy nie jest jego miłością? Czy znajdzie wspaniałą dziewczynę? Czy Katy zakocha się ponownie? Czy zacznie się uśmiechać? Czy Będzie kłótnia pomiędzy przyjaciółkami? Może ten sam chłopak albo zwykła sprzeczka. tego dowiecie się w kolejnych rozdziałach. Kiedy będą? Nie wiem. pewnie jak nadgonie naukę. Dzięki za super komentarze <3 Jesteście wielcy ! Wyświeleń przybywa :D to naprawdę pomaga <3 KOcham WAS <3 

Informacja

Przepraszam... rozdział nie pojawi się w najbliższym czasie ... Przepraszam i dziękuję za miłe komentarze .. Kocham was. A rozdziału nie napiszę , nie mam czasu muszę nadrobić 1 miesiąc nieobecności w szkole i nadążać ze wszystkim, myślę że zrozumiecie mnie i nie będzie nie miłych komentarzy, ale mam nadzieję że szybko się uwinę. Ewentualnie spróbuję napisać go dziś , ale będzie krótki. Nic nie obiecuję , ale nadzieja umiera ostatnia i nigdy nie mów nigdy. KOcham Was <3 <3<3<3<3<3<3

czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 6

 Nareszcie! Już dziś wychodzę z tego szpitala więcej nie będę musiała tu być. Mam go dość. Czemu? Leżenie samej w tej głupiej sali to na samą myśl człowiekowi robi się nie dobrze. Jedna z najgorszych spraw że tym samym szpitalu leżą moi rodzice... chyba, albo bardzo podobni ludzie. Ale to na pewno oni. Właśnie gdy wybierałam się do nich do sali wszedł Bieber z moimi rzeczami.                                                                 - Cześć, przepraszam Cię na chwilkę,ale idę zajrzeć... - niestety mi przerwał.                                               - Najpierw jedziemy do domu i nie ma żadnych ale, Zrozumiano?- ja tylko westchnęłam i poszłam się przebrać. Już gotowa miałam wychodzić, gdy nie oczekiwanie mój telefon zadzwonił. Kto to może być? Może Alex?..... Spojrzałam na wyświetlacz i... Kuźwa czy to są żarty??? Dzwoni moja mama??? NIe no to czyli nie oni tam leżą?/?... BOże jak się cieszę. Szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę.                                    - Mamo!!- krzyknęłam do telefonu .- Tak cieszę się że dzwonisz- kontynuowałam z łzami w oczach.            - Cześć też się cieszę, posłuchaj dojechał już tata z moja siostrą bliźniaczką. Chciałam żebyście się w końcu poznały i no wiesz.......- Boże. Nie wierze! Tam lezy mój tato z jakąś siostrzyczką mojej mamy. W tym momencie mój telefon zetknął się z ziemią. Słyszałam że matka coś mówiła, a raczej darła się, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Nie zorientowałam się jak morze łez popłynęło z oczy. Justin szybko podniósł rozmowę i z tego co zrozumiałam wytłumaczył mamie wszystko, i ona chyba chciała przyjechać ale ją powstrzymał, niech Bóg będzie mu wdzięczny! Szybko wyskoczyłam z sali biegnąc jak najszybciej korytarzem, potem po schodach i gdy znalazłam się pod pokoikiem widziałam go tam. Leżał taki bezbronny, spokojny, jego twarz miała wyraz hmm.- nijaki był blady. To najgorsze co widziałam w życiu. Moje łzy płynęły. W pewnym momencie widziałam zdyszanego Justina, który ja błyskawica znalazł się obok mnie. Zakręciło mi się w głowie, ale utrzymałam równowagę.  Nie chciałam wejść do środka, po prostu stałam i patrzyłam się przez szybę na jego bezwładne ciało.                                                                                                                                                        *W domu Justina*                                                                        Tak byłam mu wdzięczna, że mnie przygarnął. Gdy już rozpakowałam zeszłąm na dół, gdzie Pattie szykowała nam kolację. Ona jest wspaniała, cudowna, kochana i mogłabym wymieniać godzinami. Kobieta-Anioł. Tak będzie krócej. Ale dobra... pokręciłam się trochę po domu ale nigdzie nie było Justina. Gdzie on do cholery jest?! Fakt że nie ma go przy mnie irytował mnie jeszcze bardziej niż że za 3 dni moja mama będzie w domu . MAsakra.... życie mi się jebie i  nic na to nie poradzę. Postanowiłam zapytać gdzie jest zguba (JB)                                                                                                                                                    -Pattie, wiesz może gdzie Justin?- psytałam z nadzieją w głosie że jednak kręci sie po domu.                          - Tak, wysłałam go do sklepu jakieś dziesięć minut temu zaraz powinien przyjść. Jak na zawołanie drzwi się  otworzyły a w nich stał rozpromieniony Justin. Wraz z Pattie zaczęłyśmy się śmiać, a on nic nie zrozumiał i spojrzał wyczekując na wyjaśnienia ale żadna z nas nie miała tego w planie. Szybko zaniósł zakupy i przyszedł do salonu gdzie oglądałam jakiś film.                                                                                                                                                              *oczami Justina*                                                                          Usiadłem na kanapie obok Katy. Jednak po chwili samo wgapianie się w telewizor znudziło mi się i stanąłem przed nią zasłaniając jej obraz.Ona na mnie spojrzała zła. Najwyraźniej jej się spodobał ten film, ale nie mam zamiaru bezczynnie siedzieć i oglądać jakieś romansidła.                                                                  -Nudzi mi się- zająkałem, ona tylko westchnęła i próbowała dalej oglądać jednak ja powtórzyłem.                -Boże, Justin, to zajmij się czymś, bo ja chce to obejrzeć, to po pierwsze, a po drugie nie jestem twoją  zabawką na twoje humorki! - niby poważnie jej to wyszło a jednak nie.                                                        -Nie złość się tak skarbie, bo to piękności szkodzi. - powiedziałam i uśmiechnąłem się zalotnie.- Ale no weźź- jąkałem jak dziecko, żeby zwrócić jej uwagę. To nie zadziało, więc użyję drastycznych przekonywać. W tym momencie rzuciłem się na nią i zacząłem łaskotać. Ona wołała ratunku u mojej mamy, lecz to nic nie dało. Kiedy nie mogła złapać tchu zakończyłem tą czynność i przerzuciłem sobie przez ramię kierując się do naszej sypialni.                                                                                                                                              -Justin! Debilu! Puść Mnie! Słyszysz- biła mnie w plecy, tylko ja zamiast bólu czułem satysfakcje.               - Co ty na mnie powiedziałaś?!                                                                                                                     - Nie słyszałeś?! Puść mnie debilu!- jej wrzaski było słychać w całym  domu.                                                -Przeproś. I powiedz że jestem bardzo przystojny.- Uśmiech wskoczył mi na usta jednak ona szybko zaprzeczyła.- jesteś tego pewna?- ona pokiwała tylko na ,,tak" - będzie kara i zobaczysz będziesz mnie jeszcze przepraszać i prosić o wybawienie!- zaśmiałem się lekko i wszedłem do sypialni i ,,rzuciłem ją" na łóżko. Zacząłem łaskotać i całować na raz. Śmiała się i płakała z tego wszystkiego, ale to łzy śmiechu były <hah>. Już miałem ściągnąć z niej koszulkę gdy zadzwonił jej telefon. - No, nie wierzę! W takim momencie!  - Przykro mi, muszę odebrać- powiedziała przesłodzonym głosem, ale  to nie był głos plastikowej lalki tylko jej słodki głos ale jeszcze bardziej słodki niż zawsze. To jest idealna istota. Anioł? Mój na pewno.                                                                                             *oczami  Katy*                                                                 On mnie wykończy, dziękuję Bogu, że zadzwonił mi telefon, on już probował... a ja zapewne bym nie zaprzeczyła. Spojrzałam na wyświetlacz -Alex. Uff dziękuję ci !! Uratowałaś mnie ;3                                     - Hej, jestem ci wdzięczna że zadzwoniłaś akurat teraz naprawdę jesteś święta- powiedziałam spoglądając znacząco na Biebera.                                                                                                                                    - Hej, co się stało że mi dziękujesz? opowiadaj!- pisnęła do telefonu.                                                            - No więc Bieber próbował mnie wykończyć i dzięki tobie tego nie zrobił.... Chciałam dokończyć zdanie ale pan JB wyrwał mi telefon i zaczął się wydzierać hahahah                                                                                -Dzięki wielki! Jesteś jej super przyjaciółką i przerywasz w takim momencie. My tak się nie bawimy - zaczął się śmiać, a ja sobie wyobraziłam minę Alex i wybuchłam śmiechem.-- Bieber oddawaj ten telefon! - krzyknęłam i zabrałam mu komórkę.                                                                                                             -Dobra już jestem- powiedziałam szybko.Ale Bieber mnie tak nie zostawił i zaczął całować mnie po brzuchu ramionach, podwiną mi bluzkę i jeździł palcami po moim płaskim brzuchu.                                                      -okey. dobra wy sobie róbcie tam co chcecie , ale dziś idziemy na impreze trzeba się rozerwać a wy z Justinem macie nam coś do powiedzenie prawda? - Palce Justina jeździły po moich udach i miejscach mojej kobiecości. - Boże -jęknęłam, Alex się zaśmiała ,a ja dostałam buraka na twarzy. MAsakra. - dobra przyjdziemy na tą imprezę. To do zobaczenia- szybko się rozłączyłam.                                                           -Jesteś idiotą ! Wiesz co ona sobie o nas pomyśli ? ! - darłam się na niego                                                      - Przestań i tak wie że jesteśmy razem i będziemy urządzać sobie zabawy nocne- nie no nie wytrzymam zaraz!! on tego nie powiedział!! - musimy iść na tą imprezę - odparł zniechęcony. Zaśmiałam się z jego zrezygnowanej miny.                                                                                                                                                                                                            *5 godziny później*                                                        Impreza rozkręciła się. Justin i Katy tańczą razem. Tak jak Chris i Alex. Oni są stworzeni do siebie. Żadne z nich nie jest pijane. Może wypili po jednym drinku. Justin nie jest takim chłopakiem, który stoi przy jednej dziewczynie. on jak wiecie jest kobieciarzem, ale cóż może kłótnia z Katy go zmieniła. Jest teraz szczęśliwy i bawi się z miłością swojego życia, za nią wskoczyłby w ogień. Spocone towarzystwo tańczy wokół tej czwórki i krzyczy jakieś słowa piosenek. Każdy tańczył z każdym. (chodzi  paczkę) Alex dopytywała się Katy co robili po tym jak się rozłączyła, dlatego dziewczyna postanowiła opowiedzieć jej całą historię że do niczego nie doszło ani nic. Jednak jej przyjaciółka jest innego zdania ale to inna bajka. Przyjaciółki są ze sobą bardzo zżyci dlatego mówią sobie o wszystkim i nie mają żadnych skrupułów. Lubią ostre zabawy na których i tak się nie chcą upić tylko wyszaleć. Alex zaproponowała dziewczynie zakupy, ta się zgodziła i ustaliły o dokładne ,,formalności". Justin i Christian odeszli do baru. Przyjaciel zwierzał się Bieberowi że zależy mu na Alex, ale boi się jej odrzucenia, Justin wpadł na świetny pomysł...........                                                                                                                                                                                                          ZAWIODŁAM WAS. Przepraszam za te rozdziały ale tak wyszło. Postaram się dodawać posty częściej, ale nie wiem czy mi to wyjdzie. Miałam dodać w dzień urodzin Bieberka ale pochłonęłam się nimi za bardzo i nie miałam jak napisać za co was przepraszam oraz za błędy i jakieś ucinki zdań jeżeli takie są. Być może kolejny rozdział pojawi się w sobotę !! ^^ Ona ma już 20 Lat!!! stara dupa! A i JELENA wróciła!! <3




niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 5

                                           ROZDZIAŁ 5

Przed moimi oczami ukazał się Justin robiący śniadanie (jajecznicę) lekko zachichotałam i usiadłam obok na blacie. Ten oderwał się od gotowania i objął mnie 
-Cześć, ale ślicznie wyglądasz- do słów dodał jeden z jego seksownych uśmieszków.
 -No hej, widzę że śniadanko robisz.- powiedziałam odganiając go od pocałunku- idź bo jajecznica się spali- zaśmiałam się . Parę minut i moje śniadanko było gotowe, dlatego go zjadłam. Co jak co, ale ten oto jeden z najprzystojniejszych  osób, które  znam gotuje lepiej niż moja mama (ona gotuje zajebiście dobrze) Czasami zastanawiam się co on w sobie ma,że przyciąga mnie do siebie. TO CHORE! Ale na zakochanie to  za wcześnie, więc...
-I jak smakuje Ci?
-tak! to najlepsze śniadanie od takiego przystojniaka jakie mogłam kiedykolwiek zjeść.- uśmiechnęłam się swoim najpiękniejszym uśmiechem.
 -wiesz co, trzeba się zbierać, bo na drodze był jakiś wypadek, kobieta i jej mąż są w stanie krytycznym w szpitalu.
-kurde muszę zadzwonić do rodziców - zmartwiłam się bo oni mieli jakoś w tym tygodniu wracać. Przeprosiłam Justina na chwilę i udałam się do swojego pokoju. 1 sygnał- nic, 2-nic, 3 nic...6-nic. CO do cholery! Wykręciłam numer do taty. I też nic. Jedna samotna łza spyneła po policzku, chwilę potem zamieiła się w wodospad. MOje oczy były całe czerwone. A jak to oni?! Błagam, żeby to nie byli oni. Ja ich tak kocham. Boże.... Chwilę potem Justin chyba zorientował się co jest i przyszedł i mocno mnie przytulił i zaczął pocieszać. JA głupia i na niego się wydzierałam jakby był czegoś winny.
-Przepraszam, nie powinnam tak krzyczeć, ale widzisz, jak to oni? co ja bez nich zrobię!
                                                                Oczami Justina :
-NIe martw się, to może nie oni. To nie jest pewne. A jeżeli to ja ci pomogę  razem z moją mamą. Obiecuję - pocałowałem ją w policzek.
Boże co ta dziewczyna ze  mną robi. Ja się o nią tak martwię. Traktuję ją jak księżniczkę . Ona dla mnie coś znaczy. Ale to przecież wróg od 1 klasy! Nie mogę o tym teraz myśleć- skarciłem się w myślach. Muszę jej pomóc, traktuję ją lepiej niż inne moje byłe dziewczyny. Ona jest taka śliczna, miła, ineligentna, uczuciowa, kochana, prawie zawsze uśmiechnięta, taka seksowna<o czym ja myślę!>,a ja jednym słowem dupek, który nie zasługuję na nikogo. Panienki na jedną noc to normalka, a teraz wszystko się zmieniło. Na lepsze? nie wiem, ale w sercu czuję że tak. Jeszcze ta dzisiejsza sytuacja, nie lubię jak dziewczyny płaczą. Czy to przy mnie, czy przeze mnie, nienawidzę tego. Dziś chyba nie pójdziemy do szkoły muszę jechać z nią do szpitala i dowiedzieć się czy to jej rodzice. Moja mama powiedziała( dzwoniłem do niej będąc w kuchni) ze nas usprawiedliwi. Jestem jej tak wdzięczny. Kocham ją nad życie, ale niestety rozstała się z ojcem, kiedy miałem 6 miesięcy. Moja mama miała 18 lat. Nie wyobrażam sobie mieć w tym wieku dziecka, ale mimo wszystko radziła sobie z pomocą moich dziadków, których też bardzo kocham,mimo że z tatą nie widuję się często, też go kocham . Moja mama miała problemy finansowe więc gdy miałem 6 lat nauczyłem grać się na gitarze i dawałem ,,koncerty" pod Teatrem Avon's. Kiedyś również wystąpiłem na konkursie śpiewjącym i zajęłem 2 miejsce. Od tamtej pory nagrywam filmiki na których śpiewam, sprawia mi to przyjemność. Kocham to!. Wracając do Katy. Jest mi jej tak szkoda. Myślę że czuję coś do niej, ale i tak nie mam odwagi nic jej o tym wspomnieć. Dlaczego? Bo jestem dupkiem i ona mnie nie zechce. Te wszystkie pocałunki, one są cudowne jej oczy, mogę się w nie patrzeć godzinami, kocham ją całą, ale wątpię że ona odczuwa to samo.

                                                                   Oczami Katy
Boże co ja teraz zrobię. Niby Justin mi pomoże, ale to nie będzie to samo... moje serce się łamie. Dlaczego? Bo zdałam sobie sprawę że czuję coś do niego, ale.. . To właśnie 'ale' on szuka panienek na jedną noc, a ja za szybki numerek serdecznie podziękuję (czujecie sarkazm). Dobra KONIEC! Właśnie jesteśmy w drodze do szpitala. Już niedługo się dowiem... oby to nie było prawdą.
                                                                       15 minut później.
-Nie martw się. Wszytko się ułoży zobaczysz. Może to nie twoi rodzice. - lekko się uśmiechnął, ale widać że też go to boli.
-Justin to jak wytłumaczysz mi że nie odbierali telefonów, gdy dzwonię do nich od 8 rano ! No weź to pojmij. NO jak??!- kolejna fala łez spłynęła po moich policzkach. On już się nie odezwał tylko mocno mnie przytulił. Jednak po chwili oderwałam się od jego ciepłego ciała i udałam się do recepcji.
-Dzień dobry- uśmiechnęłam się blado
-Dzień dobry, czy mogę w czymś pomóc?- kobieta zapytała się z ciepłym uśmiechem
-Dziś rano podobno przywieźli tu małżeństwo i moi rodzice nie odbierali telefonów i myślę że oni mieli ten wypadek. - powiedziałam i kolejny wodospad słonej cieczy popłynął z moich oczu. Justin nie czekał na nic tylko je wycierał i przytulał co raz pocałował mnie w czoło.
-Aha, chodźcie zaprowadzę was być może to są właśnie twoi rodzice,  jeżeli tak to bardzo mi przykro. - powiedziała szeptem kobieta. Szliśmy już parę minut i pielęgniarka zatrzymała się przed salą 139. Zajrzałam przez szybę i osunęłam się po ścianie. Tylko tyle pamiętam, bo potem ciemność......
                                                                    Oczami Justina
Na chwile podszedłem do automatu kupić kawę dla nas. Gdy wróciłem zobaczyłem nieprzytomną Katy. Moje nogi były jak z waty.Zacząłem wołać po pomoc. Będąc przy niej ująłem ją w ramiona i pobiegłem szukać lekarza. Po paru minutach Katy leżała już na sali podłączona do różnych kabelków. Na sam widok robiło mi się nie dobrze. Leżała taka bezbronna, jej wyraz twarzy nic nie oznaczał, ona po prostu spała. Moje oczy łzawiły. TAK JUSTIN BIEBER UMIE PŁAKAĆ!! Postanowiłem zadzwonić do Alex żeby natychmiast pojawiła się w szpitalu. Dziewczyna gdy się dowiedziała o wszystkim na miejscu była w 10 minut. Co jak co ale się postarała. Wpadła do sali jak wichura. Jej oczy były również zapłakane.
-Boże Justin co z nią? -spytała przejęta, nie widziała mojej twarzy odkąd weszła do szli. Byłem zawstydzony, ale nie obchodziło mnie to w tej chwili. Wyprostowałem się i zacząłem opowiadać dziewczynie całą sytuację .Ona zaczęła płakać i wtuliła się we mnie, jednak nie czułem tego samego jak Katy to robiła.
-Jejku Bieber ty płaczesz! - uśmiechnęła się blado
-Czy to jest teraz ważne?- zirytowałem się trochę, dziewczyna tylko pokręciła przecząco głową - teraz trzeba jej pomóc i fizycznie i psychicznie, Ja z mamą jej pomożemy, ale wasza pomoc też się przyda. Moja mama będzie tu za pół godziny.- oznajmiłem
-Boże tak ci dziękuję, tak się dla niej starasz. A powiedz szczerze czy ty do niej..- nie było dane jej dokończyć bo przerwałem jej krótkim ,,Tak". ona rzuciła się na mnie i  cieszyła się. Ale czym? nie mam pojęcia.
-Ale ostrzegam zrób jej chociaż raz przykrość, albo wykorzystaj jak te inne szybkie numerki to... oberwę ci jaja zapamiętaj.- ja tylko się zaśmiałem - nie żartuję! - jej mina spoważniała
-Czy ty myślisz że ona będzie chciała być ze mną?-spytałem z sarkazmem.
-Tak - ta odpowiedź wystarczyła mi żeby w końcu odważył się jej to powiedzieć.
                                                                            Ok godziny 19 :30
Katy nadal się nie obudziła. Martwię się o nią. Co z nią będzie? Lekarze mówią że potrzebuje odpocząć. Nie dziwię się, tyle przeżyła. W sali była cała nasza paczka, moja mama pojechała do domu zrobić obiado/kolację dla wszystkich. Siedziałem obok Katy na łóżku i powoli zbliżałem twarz do jej policzka i szybkim ruchem musnełęm go.Złapałem jej dłoń i złożyłem pocałunek na każdej kostce jej prawej dłoni. Nagle dziewczyna zacisnęła ją i przebudzała się. Alex darła się do lekarza żeby przyszedł. Po chwili do sali wszedł mężczyzna w białym stroju.
-Dzień dobry. Słyszy mnie pani- spytał Katy
-Mhym- zdołała tylko tyle powiedzieć, lekarz zadawał jej jakieś pytania itp, nie słuchałem, ja tylko czekałem jak wyjdzie z sali, by móc ,,rzucić" się na nią i obsypać jej twarz i usta mokrymi pocałunkami. Moje marzenie po chwili się spęłniło gdy usłyszałem zamykanie drzwi, od razu moje usta wylądowały na jej. Jednak ten pieprzony doktorek musiał nam przeszkodzić.
- proszę nie przemęczać się - dodał i wyszedł.
-słyszałeś, nie mogę się przemęczać! - wykrzyczała, gdy nie przestawałem.
- czyli, gdy cię całuję to cię męczę? - udałem obrażonego
-nie no coś ty, ale dałbyś mi sekundkę odsapnąć- usmiechnęła się
-sekunda minęła - znów zacząłem ją całować, lecz znowu przerwano przez....moją mamę! no kurwa lepiej nie mogło być?! Co ona sobie pomyśli?! Z resztą nie ważne, ważne żeby nie spytała czy jesteśmy razem. Wtedy to w ogóle klapa!
-ykym.. przeszkodziłam w czymś? -spytała sarkazmem
-nie jasne że nie nie -powiedziala Katy
-tak przeszkodziłaś!- powiedziałem lekko zbulwersowany.
-Justin przestań! A tak wgl to kim pani jest? - spytała lekko zdezorienowana

                                                                           Oczami Katy
-Cześć jestem mamą Justina, mój syn opowiedział mi co się wydarzyło i postanowiłam ci pomóc. Jestem Patti, mów mi po imieniu proszę - uśmiechnęła się lekko. A ja sobie przypomniałam, że moi rodzice...- popłakałam się.
-kochanie nie płacz, będzie dobrze pomożemy ci. Oni z tego wyjdą! - powiedziała mama Jsutina.
-Właśnie nie płacz jesteśmy razem przejdziemy razem przez to, obiecuję -powiedział chłopak i  musnął mój policzek.
-Czyli wy jesteście razem? -spytała mama Biebsa, a mnie zamurowało. Nic się nie odzywałam tylko spojrzałam na niego, a on zrobił to samo tylko jego mówił ,,jesteśmy razem?" ja skinęłam głową, a Justin zaczął się tłumaczyć.
-Tak mamo, jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem mając tak śliczną dziewczynę, tak wiem mamo to nie będzie ta jedna z dziwek, ona dla mnie zbyt dużo znaczy, widzisz wyręczyłem cię z jakichkolwiek pytań- na moim sercu zrobiło się cieplej, gdy musnął moje rozpalone usta, kocham go!  Mama Justina siedziała w wielkim szoku. Kto by nie był? Jak ma się syna, który rozdziewicza lub nie co noc inną dziewczynę, to sorry. Jej mina była bez cenna, gdy mój kochany chłopak wypowiedział swój monolog.
                                                                                                                                                                       
Przepraszam za błędy, ale to wina mojej klawiatury! Dzięki za tyle wyświetleń . Piszcie komentarze!!! Następny ukarze się w tym tygodniu na sto procent!! Cieszycie się? BO ja bardzo!!