Kochani, chciałabym urozmaicić tego bloga w postaci szablonu. A więc, jest mi potrzebna osoba która zrobiłaby mi oto taki szablon oraz wstawiłaby mi go na bloga, ponieważ ja się w tym nie orientuję. Jeżeli jest ktoś taki to proszę o kontakt !! TO WAŻNE! A i zaktualizowałam zakładkę bohaterowie !!!
niedziela, 31 sierpnia 2014
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Rozdział 15
Czemu życie jest takie tajemnicze, takie nieswoje. Czy wiecie jak to jest poddać się? Nie wiem dlaczego moje życie zmieniło się tak diametralnie, ale wiem, że to jeszcze nie koniec moich przygód z Justinem. Tylko czy ta podróż będzie długo trwać? Czy będzie łatwo, czy jednak ciężej? Co ja wygaduję, będzie okropnie ciężko! Po tym jak Justin się obudził powitał mnie sympatycznym uśmiech, ale wiedział, że nasza rozmowa musi się odbyć, dlatego też postanowił zacząć.
-Justin.. posłuchaj mnie i nie przerywaj, okej? - chłopak jedynie kiwną na tak- a więc, wiem, że nadal się ścigasz, wiem że handlujesz, ale Justin nie wiedziałam że bierzesz!! Po drugie, okłamałeś mnie że z tym już skończyłeś, kurwa Justin, myślisz trochę?! Wiesz jak ja się o ciebie martwię jak idziesz załatwiać te "ważne sprawy", wiesz? wiesz, że kurwa płaczę gdy cię nie ma, wiesz że potrzebuję cię? A wiesz, że się kurwa zmieniłeś, jesteś dzień w dzień na kacu, ja cię nie poznaje..- mówiąc to moje oczy w szybkim tempie się zaszkliły, powodując później morze łez.....
Jak się czuję, gdy mi to powiedziała? Nie wiem, ale czuję się z tym cholernie źle, kocham ją tak bardzo mocno, a z drugiej strony okłamuję ją jak największy dupek świata. Ej, Bieber, ty nim jesteś!. Oh, zamknij się, Moje myśli przerwał mi szloch Kat, w tym momencie mój cały świat legł w gruzach, nie wiedziałem że ona wie, że ja biorę, muszę to skończyć, ale na razie czego potrzebuje to jej i moje zdziwienie osiągnęło zenitu, gdy podszedłem do niej i rozłożyłem ręce do uścisku, a ona się odsunęła. Czy, czy ona się mnie boi?
-Czy,czy ty się mnie boisz?- zapytałem jąkając się przy każdym wyrazie. Jej policzki oblała kolejna fala łez, o nie... tylko nie to...
-Justin... ja się ciebie nie boję, ale nie wiem czy chcę to ciągnąć dalej, to nie ma sensu, proszę cię nie utrudniaj mi tej decyzji..- o nie! to jest tylko zły, popieprzony sen, z którego za moment się obudzę..... uszczypnąłem się kilka razy...a jednak to szara, kurewska rzeczywistość...
-Ale Kat, błagam cię nie rób mi tego..- moje łzy zaczęły ściekać po policzkach, błagam powiedzcie że tu zaraz ktoś wyskoczy z kamerą i powiedzą że to żart, błagam....
-Nie, Justin, musisz zrozumieć, że nie możesz mnie okłamywać, błagam cię nie rób głupot ale my musimy..
- nie pozwoliłem jej dokończyć, nie mogłem, nie potrafiłem tego słuchać, dlatego przywarłem do niej swoimi ustami. Jednak dziewczyna mnie odepchnęła, a to był cios poniżej pasa. Dlaczego?
-Posłuchaj Kat, ja cię teraz pocałuję, jeżeli ty już nic do mnie nie czujesz odrzucisz mnie natychmiast, ale jeżeli jest odwrotnie oddasz pocałunek, ale pamiętaj ja zawszę cię będę kochał..- podszedłem do niej i przywarłem ustami do mojej dziewczyny, czując, że Kat oddaje pocałunek wziąłem ją na ręce i dalej trwając w pocałunku posadziłem na blacie kuchennym, dłońmi masowałem jej plecy, a ona złapała za rąbek mojej koszulki, chcąc więcej, gdy miała już ją unosić, do kuchni wparowała jej mama, powiedziała nam tylko hej i wyleciała z prędkością światła na górę. Faktycznie nie ma dla Katy czasu, więc ja muszę się nią zając, bo ona nie ma już nikogo. Po tym jak jej mama wybiegła z kuchni po raz kolejny połączyłem moje i Kat usta w jednym z najbardziej uczuciowych pocałunków, które kiedykolwiek miałem. Dziewczyna się nie opierała, jednak po chwili odłączyła nasze usta, mówiąc dwa najpiękniejsze słowa, jakie teraz były potrzebne nam.
-Kocham Cię.- gdy to zdanie wypłynęło z jej gorących ust w moim ciele pojawiły się iskierki radości, wiwatując, że mi wybaczyła, może nie do końca, ale zawsze coś. Teraz tylko będę musiał opowiedzieć jej całą moją historię, bo powinna znać prawdę.
________________________________________________________________________________
ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI
NAPISANY PRZED CZASEM, AŻ TYDZIEŃ! :)
JEST BEZNADZIEJNY
I PRZEPRASZAM, ZA NIEGO ! :)
-Justin.. posłuchaj mnie i nie przerywaj, okej? - chłopak jedynie kiwną na tak- a więc, wiem, że nadal się ścigasz, wiem że handlujesz, ale Justin nie wiedziałam że bierzesz!! Po drugie, okłamałeś mnie że z tym już skończyłeś, kurwa Justin, myślisz trochę?! Wiesz jak ja się o ciebie martwię jak idziesz załatwiać te "ważne sprawy", wiesz? wiesz, że kurwa płaczę gdy cię nie ma, wiesz że potrzebuję cię? A wiesz, że się kurwa zmieniłeś, jesteś dzień w dzień na kacu, ja cię nie poznaje..- mówiąc to moje oczy w szybkim tempie się zaszkliły, powodując później morze łez.....
Jak się czuję, gdy mi to powiedziała? Nie wiem, ale czuję się z tym cholernie źle, kocham ją tak bardzo mocno, a z drugiej strony okłamuję ją jak największy dupek świata. Ej, Bieber, ty nim jesteś!. Oh, zamknij się, Moje myśli przerwał mi szloch Kat, w tym momencie mój cały świat legł w gruzach, nie wiedziałem że ona wie, że ja biorę, muszę to skończyć, ale na razie czego potrzebuje to jej i moje zdziwienie osiągnęło zenitu, gdy podszedłem do niej i rozłożyłem ręce do uścisku, a ona się odsunęła. Czy, czy ona się mnie boi?
-Czy,czy ty się mnie boisz?- zapytałem jąkając się przy każdym wyrazie. Jej policzki oblała kolejna fala łez, o nie... tylko nie to...
-Justin... ja się ciebie nie boję, ale nie wiem czy chcę to ciągnąć dalej, to nie ma sensu, proszę cię nie utrudniaj mi tej decyzji..- o nie! to jest tylko zły, popieprzony sen, z którego za moment się obudzę..... uszczypnąłem się kilka razy...a jednak to szara, kurewska rzeczywistość...
-Ale Kat, błagam cię nie rób mi tego..- moje łzy zaczęły ściekać po policzkach, błagam powiedzcie że tu zaraz ktoś wyskoczy z kamerą i powiedzą że to żart, błagam....
-Nie, Justin, musisz zrozumieć, że nie możesz mnie okłamywać, błagam cię nie rób głupot ale my musimy..
- nie pozwoliłem jej dokończyć, nie mogłem, nie potrafiłem tego słuchać, dlatego przywarłem do niej swoimi ustami. Jednak dziewczyna mnie odepchnęła, a to był cios poniżej pasa. Dlaczego?
-Posłuchaj Kat, ja cię teraz pocałuję, jeżeli ty już nic do mnie nie czujesz odrzucisz mnie natychmiast, ale jeżeli jest odwrotnie oddasz pocałunek, ale pamiętaj ja zawszę cię będę kochał..- podszedłem do niej i przywarłem ustami do mojej dziewczyny, czując, że Kat oddaje pocałunek wziąłem ją na ręce i dalej trwając w pocałunku posadziłem na blacie kuchennym, dłońmi masowałem jej plecy, a ona złapała za rąbek mojej koszulki, chcąc więcej, gdy miała już ją unosić, do kuchni wparowała jej mama, powiedziała nam tylko hej i wyleciała z prędkością światła na górę. Faktycznie nie ma dla Katy czasu, więc ja muszę się nią zając, bo ona nie ma już nikogo. Po tym jak jej mama wybiegła z kuchni po raz kolejny połączyłem moje i Kat usta w jednym z najbardziej uczuciowych pocałunków, które kiedykolwiek miałem. Dziewczyna się nie opierała, jednak po chwili odłączyła nasze usta, mówiąc dwa najpiękniejsze słowa, jakie teraz były potrzebne nam.
-Kocham Cię.- gdy to zdanie wypłynęło z jej gorących ust w moim ciele pojawiły się iskierki radości, wiwatując, że mi wybaczyła, może nie do końca, ale zawsze coś. Teraz tylko będę musiał opowiedzieć jej całą moją historię, bo powinna znać prawdę.
________________________________________________________________________________
ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI
NAPISANY PRZED CZASEM, AŻ TYDZIEŃ! :)
JEST BEZNADZIEJNY
I PRZEPRASZAM, ZA NIEGO ! :)
sobota, 23 sierpnia 2014
Rozdział 14
Dni mijały, a my szczęśliwie połączeni w więzły miłości pozaplatani, nie mogąc się rozplątać. Nigdy nie śniłam o takim człowieku, co prawda tyle razy mnie zranił, okłamał, przepraszał. Ale ja go kocham, odbudowaliśmy wszystko małymi kroczkami. Czego można chcieć więcej, jednak nasza sielanka właśnie dobiegła końca....
"Drogi pamiętniczku
Czy pamiętasz jak ci opowiadałam, pisałam o naszym szczęściu, ja i Justin, jesteśmy pod znakiem zapytania, nie wiem co mam myśleć, obiecał, że to już skończy, a on dalej gra w tą grę. Wieczorami znika, a potem z rana wraca do mnie z kacem. Wiedziałam, że za każdym razem kiedy wciskał mi bajeczkę, szedł na tor,a potem ścigał się, boję się o niego, boję się że zacznie brać, albo że narobi sobie wrogów. JA nadal go kocham, ale czy będzie jeszcze długo to ciągnął. Nie mam mu za złe, że mnie od tego odciąga, ale, ale jestem na niego wściekła, bo kłamie, w żywe oczy rżnie głupa, jestem ciekawa czy mnie zdradził, czy jednak w tej kwestii jest ze mną szczery. Mam dosyć tego gówna! On musi wybrać, ale najpierw muszę z nim pogadać. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z jego znajomymi i ich dziewczynami, oni są super, oprócz tego że no, sam wiesz.. Te dziewczyny są naprawdę miłe i stały się moimi prawdziwymi przyjaciółkami. Gadamy o wszystkim. Z tego co mi mówiły to dowiedziałam się że Justin zaczął brać i palić zielsko, ale nie rusza mnie to jak na razie, ale tylko z zewnątrz, one to wiedzą, że jak "donoszą" mi na Jussa to dobrze rozumieją co się ze mną dzieje w środku. Czasami myślę czy nie śledzić Justina i zobaczyć co robi. Ale jednak ten pomysł jak szybko przyszedł to i tak szybko odszedł. Pomimo tego że tracę do niego zaufanie, nigdy nie sprawdzałabym jego prywatności, nie chciałam jej naruszać, bo pierwsze wtedy on by się na mnie zwiódł, a po drugie to jest jego popieprzone życie, w którym ja do cholery uczestniczę! Nic nie da szukanie jakiś zwykłych znaków, a może jednak? Nie wiem, najpierw pogadam z Kim, Anną i Joanną, a potem wprowadzę mój plan w życie. Na razie kończę, ale zapewniam, że niedługo wrócę, bo to na pewno nie koniec tej przygody."
Tak zakończyłam mój wpis, już wiecie dlaczego moja sielanka się skończyła, a czar z niej prysł. Niedługo ma przyjść Justin, bo akurat znalazł czas dla mnie. Znalazł czas dla swojej dziewczyny.. To przykre, że on tyle razy mnie zawodzi, a i tak go zawsze bronie sama przed sobą. Owinął sobie mnie wokół palca.. Pieprzony Bóg sexsu.... Moje uczucia do niego nie są tak mocne jak kiedyś, czyli kilka tygodni temu. Cały czas mnie rani, ale czy zdaje sobie z tego sprawę?
Szedłem powoli ulicami miasta, lekko na kacu, no ale co się dziwić jeżeli wczoraj wygrałem kolejny wyścig. Była impreza, ale pomimo tego że się upiłem chyba nie zdradziłem Kat, no bo kurwa, ona jest moją dziewczyną, ale chyba, kurwa jest moją dziewczyną, ale mi nie daję. To co to za dziewczyna?- moja podświadomość jest bardzo natrętna. Kurwa zamknij pysk! To moja dziewczyna którą kocham. - którą okłamujesz, frajerze. - znowu zaczynasz. Wiem że ją kurwa okłamuję, ale wiedz mi że robię to dla jej pieprzonego dobra!- tak,tak, wlewaj sobie, jesteś nic nie wartym człowiekiem i tyle, boisz się jej powiedzieć że nie potrafisz dla niej tego zakończyć, że uzależniłeś się od tych pierdolonych pieniędzy z wyścigów, ale ona to odkryje, zobaczysz. - Oh, zamknij się, niczego się nie dowie!- Boże ja jestem pierdolnięty, właśnie gadałem ze swoim umysłem?/ ze swoją podświadomością. O nie, muszę iść się leczyć.
Jednak dzięki tej gadaninie dotarłem pod drzwi Kat. Mam nadzieję, że się nie kapnie,że znów piłem.
Lekko zapukałem w drzwi, a już po chwili one się uchyliły a w nich stanęła moja cudowna dziewczyna, przepuściła mnie w drzwiach, a gdy moje stopy były bez obuwia, dziewczyna nagle zmieniła minę i powiedziała dosyć poważnie - Justin musimy porozmawiać.- przez moje przeszedł nieprzyjemny dreszcz, coś jest nie tak.
Bałam się, cholernie się bałam tej rozmowy, gdy Justin zasiadł na kanapie widać było że jest zestresowany, w jego oczach był strach i niepokój. Kurwa, i co ja mu kurwa powiem, ej Justin albo skończysz tę grę albo stracisz mnie na zawsze? O nie, nie, nie, nie !
-A więc o czym chcesz porozmawiać?- znowu poczułam jego oddech, czułam piwsko i fajki. Fuu. Chociaż w nim mi to nie przeszkadzało, ponieważ te zapachy pomieszały się z jego naturalnym zapachem i wodą kolońską, tworząc wybuchową mieszankę dla mojego rozumu.
-Justin..bo..ja, ja, nie!- nie dam rady, Boże dlaczego?! - Justin, wiem że nie skończyłeś wyścigów i nadal sprzedajesz narkotyki, a do tego sam bierzesz.- powiedziałam niby smutna, ale jednak wewnątrz opętał mnie strach, boję się co może mi zrobić. Nagle jego ręka się podniosła, Boże, nie, niech on mnie tylko nie uderzy! Jeżeli to zrobi to będzie koniec!
Ale Justin swoją rękę ułoży na mojej talii i po prostu przytulił się w moje piersi. Po chwili poczułam na nich cieczy. Wiedziałam, że płaczę, ale czy to płacze on, czy za niego płacze wódka? JA naprawdę nie wiem, ale postanowiłam wtulić go w siebie mocniej i nic nie odzywając się, czekać aż nasza rozmowa i jego tłumaczenia dojdą do końca. Jednak Justin chyba nie miał zamiaru się odezwać, więc postanowiłam zacząć rozmowę.
-Justin- nic.
-Justin- powiedziałam głośniej, ale bez odzewu.
-Justin!- też bez słowa, ale dopiero po chwili zorientowałam się że chłopak zasną w moich ramionach, więc poszłam w jego ślady i czekając aż morfeusz zabierze mnie do swojego raju, gdzie będę mogła spokojnie odpocząć, bez żadnych zmartwień i problemów.
________________________________________________________________________________
No jest kolejny rozdział.
Przepraszam wszystkich,że tak nagle usunęłam tego bloga,
Jesteście bardzo kochani, dziękuję za wszystkie mocne słowa, które
Mnie dopingują, chciałabym zapytać się was o zdanie, więc czy jest sens zakładać
Nowego bloga, tyle że to nie będzie opowiadanie, tylko teksty moich piosenek, i czy
chcielibyście oceniać moje teksty? Opinię pozostawcie w komentarzu, i jak się podoba rozdział powrotny do opowiadani?
"Drogi pamiętniczku
Czy pamiętasz jak ci opowiadałam, pisałam o naszym szczęściu, ja i Justin, jesteśmy pod znakiem zapytania, nie wiem co mam myśleć, obiecał, że to już skończy, a on dalej gra w tą grę. Wieczorami znika, a potem z rana wraca do mnie z kacem. Wiedziałam, że za każdym razem kiedy wciskał mi bajeczkę, szedł na tor,a potem ścigał się, boję się o niego, boję się że zacznie brać, albo że narobi sobie wrogów. JA nadal go kocham, ale czy będzie jeszcze długo to ciągnął. Nie mam mu za złe, że mnie od tego odciąga, ale, ale jestem na niego wściekła, bo kłamie, w żywe oczy rżnie głupa, jestem ciekawa czy mnie zdradził, czy jednak w tej kwestii jest ze mną szczery. Mam dosyć tego gówna! On musi wybrać, ale najpierw muszę z nim pogadać. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z jego znajomymi i ich dziewczynami, oni są super, oprócz tego że no, sam wiesz.. Te dziewczyny są naprawdę miłe i stały się moimi prawdziwymi przyjaciółkami. Gadamy o wszystkim. Z tego co mi mówiły to dowiedziałam się że Justin zaczął brać i palić zielsko, ale nie rusza mnie to jak na razie, ale tylko z zewnątrz, one to wiedzą, że jak "donoszą" mi na Jussa to dobrze rozumieją co się ze mną dzieje w środku. Czasami myślę czy nie śledzić Justina i zobaczyć co robi. Ale jednak ten pomysł jak szybko przyszedł to i tak szybko odszedł. Pomimo tego że tracę do niego zaufanie, nigdy nie sprawdzałabym jego prywatności, nie chciałam jej naruszać, bo pierwsze wtedy on by się na mnie zwiódł, a po drugie to jest jego popieprzone życie, w którym ja do cholery uczestniczę! Nic nie da szukanie jakiś zwykłych znaków, a może jednak? Nie wiem, najpierw pogadam z Kim, Anną i Joanną, a potem wprowadzę mój plan w życie. Na razie kończę, ale zapewniam, że niedługo wrócę, bo to na pewno nie koniec tej przygody."
Tak zakończyłam mój wpis, już wiecie dlaczego moja sielanka się skończyła, a czar z niej prysł. Niedługo ma przyjść Justin, bo akurat znalazł czas dla mnie. Znalazł czas dla swojej dziewczyny.. To przykre, że on tyle razy mnie zawodzi, a i tak go zawsze bronie sama przed sobą. Owinął sobie mnie wokół palca.. Pieprzony Bóg sexsu.... Moje uczucia do niego nie są tak mocne jak kiedyś, czyli kilka tygodni temu. Cały czas mnie rani, ale czy zdaje sobie z tego sprawę?
Szedłem powoli ulicami miasta, lekko na kacu, no ale co się dziwić jeżeli wczoraj wygrałem kolejny wyścig. Była impreza, ale pomimo tego że się upiłem chyba nie zdradziłem Kat, no bo kurwa, ona jest moją dziewczyną, ale chyba, kurwa jest moją dziewczyną, ale mi nie daję. To co to za dziewczyna?- moja podświadomość jest bardzo natrętna. Kurwa zamknij pysk! To moja dziewczyna którą kocham. - którą okłamujesz, frajerze. - znowu zaczynasz. Wiem że ją kurwa okłamuję, ale wiedz mi że robię to dla jej pieprzonego dobra!- tak,tak, wlewaj sobie, jesteś nic nie wartym człowiekiem i tyle, boisz się jej powiedzieć że nie potrafisz dla niej tego zakończyć, że uzależniłeś się od tych pierdolonych pieniędzy z wyścigów, ale ona to odkryje, zobaczysz. - Oh, zamknij się, niczego się nie dowie!- Boże ja jestem pierdolnięty, właśnie gadałem ze swoim umysłem?/ ze swoją podświadomością. O nie, muszę iść się leczyć.
Jednak dzięki tej gadaninie dotarłem pod drzwi Kat. Mam nadzieję, że się nie kapnie,że znów piłem.
Lekko zapukałem w drzwi, a już po chwili one się uchyliły a w nich stanęła moja cudowna dziewczyna, przepuściła mnie w drzwiach, a gdy moje stopy były bez obuwia, dziewczyna nagle zmieniła minę i powiedziała dosyć poważnie - Justin musimy porozmawiać.- przez moje przeszedł nieprzyjemny dreszcz, coś jest nie tak.
Bałam się, cholernie się bałam tej rozmowy, gdy Justin zasiadł na kanapie widać było że jest zestresowany, w jego oczach był strach i niepokój. Kurwa, i co ja mu kurwa powiem, ej Justin albo skończysz tę grę albo stracisz mnie na zawsze? O nie, nie, nie, nie !
-A więc o czym chcesz porozmawiać?- znowu poczułam jego oddech, czułam piwsko i fajki. Fuu. Chociaż w nim mi to nie przeszkadzało, ponieważ te zapachy pomieszały się z jego naturalnym zapachem i wodą kolońską, tworząc wybuchową mieszankę dla mojego rozumu.
-Justin..bo..ja, ja, nie!- nie dam rady, Boże dlaczego?! - Justin, wiem że nie skończyłeś wyścigów i nadal sprzedajesz narkotyki, a do tego sam bierzesz.- powiedziałam niby smutna, ale jednak wewnątrz opętał mnie strach, boję się co może mi zrobić. Nagle jego ręka się podniosła, Boże, nie, niech on mnie tylko nie uderzy! Jeżeli to zrobi to będzie koniec!
Ale Justin swoją rękę ułoży na mojej talii i po prostu przytulił się w moje piersi. Po chwili poczułam na nich cieczy. Wiedziałam, że płaczę, ale czy to płacze on, czy za niego płacze wódka? JA naprawdę nie wiem, ale postanowiłam wtulić go w siebie mocniej i nic nie odzywając się, czekać aż nasza rozmowa i jego tłumaczenia dojdą do końca. Jednak Justin chyba nie miał zamiaru się odezwać, więc postanowiłam zacząć rozmowę.
-Justin- nic.
-Justin- powiedziałam głośniej, ale bez odzewu.
-Justin!- też bez słowa, ale dopiero po chwili zorientowałam się że chłopak zasną w moich ramionach, więc poszłam w jego ślady i czekając aż morfeusz zabierze mnie do swojego raju, gdzie będę mogła spokojnie odpocząć, bez żadnych zmartwień i problemów.
________________________________________________________________________________
No jest kolejny rozdział.
Przepraszam wszystkich,że tak nagle usunęłam tego bloga,
Jesteście bardzo kochani, dziękuję za wszystkie mocne słowa, które
Mnie dopingują, chciałabym zapytać się was o zdanie, więc czy jest sens zakładać
Nowego bloga, tyle że to nie będzie opowiadanie, tylko teksty moich piosenek, i czy
chcielibyście oceniać moje teksty? Opinię pozostawcie w komentarzu, i jak się podoba rozdział powrotny do opowiadani?
Subskrybuj:
Posty (Atom)